Piosenkarz i aktor. A także trybun ludowy, przez którego teksty przenika mocna, polityczna publicystyka. Kojarzony z prawicą wokalista zespołu Piersi. Na scenie muzycznej porusza się swobodnie- od punk rocka, w którego dźwiękach zaczynał, po muzykę folkową, biesiadną, a nawet disco polo, z epizodami reggae`owymi i klezmerskimi. Jedna z najpopularniejszych, najbarwniejszych postaci naszej rodzimej pop kultury- wystąpił w Szczecinie 28 sierpnia na koncercie „Bardowie Pokoleń”, z okazji dwudziestej rocznicy strajków Sierpień` 88. Zapraszam do lektury wywiadu z Pawłem Kukizem.
Spotykamy się na koncercie Bardowie Pokoleń. A jacy byli Pańscy bardowie? Czego Pan słuchał w młodości nie tylko dla muzyki?
W młodości słuchałem takiej muzyki, jakiej nie było w radiu. Czyli jeśli chodzi rock, to Led Zeppelin, Black Sabath, Deep Purple. A jeśli chodzi o bardów, to obowiązkową lekturą był Kaczmarski, a ze Wschodu Tokariew, Rosenbaum, Wysocki. Chodź Wysocki aż tak bardzo mi nie pasował, bardziej Tokariew.
A jakie było Pańskie pierwsze marzenie: zostać piosenkarzem, aktorem, a może... politykiem?
Ja zawsze marzyłem o tym, żeby być na scenie. A scena może być różna- i artystyczna, i polityczna. Ale wiem, że na scenie muzycznej jestem człowiekiem wolnym. Nie jestem obligowany jakimiś wytycznymi partii czy obowiązującą linią. Mogę powiedzieć, co chcę, mogę sobie pozwolić na różne komentarze, bo to jest tylko scena rockowa. Natomiast na wiele komentarzy wygłaszanych z ław sejmowych czy rządowych politycy nie powinni sobie pozwolić. Vide ostatnie podpisanie układu o tarczy antyrakietowej- to proponuję politykom, by najpierw przeszli całą ścieżkę kariery rockowej i wtedy im takie pomysły przejdą..
W 1984, na samym początku kariery, śpiewał Pan w Jarocinie. Były jakieś przeprawy z cenzurą, ze Służbą Bezpieczeństwa?
Cenzura nic nam nie mogła zrobić, bo śpiewaliśmy piosenki socrealistyczne do muzyki punk. Znaleźliśmy tekst w takiej książce wydanej po 1955 r. przez ministerstwo obrony narodowej pt. „Idzie wojsko i śpiewa”. Potem, jak byłem przesłuchiwany przez SB, stwierdziłem, że jestem komunistą, uważam, że to są teksty jedynie słuszne, ja też muzyki punk nienawidzę, ale wiem, że należy przekazać młodzieży pewne idee słuszne, bo inne idee są wodą na młyn wrogich nam kół i sprzeczne z zasadniczą linią polityki kulturalnej państwa. Esbek, który tam siedział z boku, widziałem, że się powstrzymywał od śmiechu. Nic nam nie mogli zrobić- to były czasy, kiedy za intencje się nie wsadzało do więzienia. Za Stalina to bym się mocno zastanowił, ale za Jaruzelskiego to nie było niebezpieczne.
„Ten z nami, ten przeciw nam, kto sam, ten nasz największy wróg, a śpiewak także był sam” tak śpiewał w „Murach” Kaczmarski. Pan był „z nami”, chciał obalać ustrój, czy „sam” jak Kaczmarski, poza ruchem wolnościowym?
Ja nie chciałem obalać ustroju, ja chcę żyć w spokoju. Mój dziadek był przed wojną oficerem policji, zamordowali go Sowieci na Brygidkach we Lwowie, ojciec był w Kazachstanie na zesłaniu po 1946 r., jako 16letni chłopak. Ja nikomu nie dam sobie napluć w twarz, natomiast nie uważam, że w momencie, kiedy inni w twarz nie plują, trzeba pluć. Ja chcę przeżyć w spokoju to życie, bo ono jest króciutkie, mija błyskawicznie. Chcę je przeżyć spokojnie, z rodziną, bo to gwarantuje normalność. Natomiast np. nasz były premier nie posiada rodziny, posiada tylko kota, nic więc dziwnego, że w jego głowie pojawiają się różne fobie. To jest niezdrowe.
Zaśpiewałby Pan piosenkę na cześć Gruzji, Białorusi?
Na pewno nie. Ja odmówiłem np. udziału w koncercie na rzecz wolnej Białorusi. Dlatego, że myślę, że więcej to wyrządza krzywdy tym ludziom, którzy tam mieszkają, niż korzyści. Ja rozumiem, gdyby na tym koncercie grały zespoły francuskie, niemieckie, brytyjskie, holenderskie. To proszę bardzo. Natomiast nie w sytuacji, gdy Polacy się tutaj szarpią z przyjacielem brunatnego Niedźwiedzia (Rosji- red.). Jest to absurdalne. A gwarantuje Panu, że ci chłopcy, którzy przyjechali tutaj grać koncert na rzecz wolnej Białorusi, to na tych strunach, na których grali, być może niejeden z nich się po powrocie powiesi.
I podobnie jeśli chodzi o Gruzję jest Pan przeciwny?
Wie Pan, ja pamiętam, że Gruzinem był na przykład Stalin... Ja jestem za wolnością wszelkich nacji, natomiast Gruzini tutaj też nie są bez winy. Tak samo, jak uważam, że nasz rząd pospieszył się z uznaniem Kosowa. Twierdzę, że powinniśmy przede wszystkim pilnować tego, co zyskaliśmy jako Polacy, tego, by nie dostać się więcej pod obce wpływy. Nie można się na wszystko zgadzać, ale też nie można drażnić państwa, które jest w stanie zmieść nas w sekundę. A wystarczy sobie przypomnieć, co było w 1939 r., jak „sojusznicy” z Zachodu, związani z nami paktem o wzajemnej pomocy, zrzucali ulotki zamiast bomb na Berlin.
(W tym momencie do namiotu, w którym rozmawiałem z Pawłem Kukizem, wszedł chwiejnym krokiem fan piosenkarza i z alkoholową ekspresją wygłosił taki oto monolog:)
Sorry, jestem normalny mieszkaniec Szczecina, wpuścili mnie dlatego, że powiedziałem szczerze: że nie jestem jakiś oszołom, jakiś tego, normalny człowiek, czterdzieści mam lat skończone... i tylko szacunek! I nic więcej! K***a! Wiesz, jaka to jest dla mnie frajda przybić z Tobą pionę? K***a. Ale Ci mówię: szacunek, całe Niebuszewo! A ostatnią piosenką („Virus sld- jak ja was, kurwy, nienawidzę”) wyp******iłeś całą politykę i, i taki szacun, naprawdę!
A propos „virusa sld” to istnieją też „virus pis” i „virus po”?
Ja nie widzę różnicy mentalnej między PiS a SLD. PZPR to była partia satelicka Sowietów, natomiast SLD to partia najzwyczajniej w świecie złodziejska, jumacka, która wykorzystywała władzę do swoich celów materialnych. PiS za to jest władzą, która, tak jak niegdyś komuniści, posługuje się populistycznymi, solidarystycznymi hasłami. Wspólnota, kto nie jest z nami, ten jest przeciw nam. PiS jest partią, która sprawą leczy swoje kompleksy. Jedyna różnica to fakt, że komuniści, postkomuniści to albo agenci sowieccy albo złodzieje, natomiast PiSowcy to są ludzie, którzy leczą swoje kompleksy z dzieciństwa. I to jest cała filozofia.
Jest Pan eklektycznym wykonawcą- śpiewa Pan zarówno punk, jak i folk, a nawet disco polo. Folkowy projekt pod nazwą „Yugoton”, w którym Pan uczestniczył, określił jako „pozytywny obciach”. A jaki jest negatywny obciach w muzyce?
Negatywny obciach to traktowanie sceny jako obszar wyłącznie zarobkowania. Najpierw powinna powstać muzyka, która jest wyrzuceniem z siebie emocji. A potem, ewentualnie, jeśli ludzie to kupują, można ją sprzedać. I to cała filozofia. Obciachem jest granie muzyki jakiejkolwiek- może to być równie dobrze disco polo, jak i heavy metal-na zasadzie księgowej a nie artysty. Ja często spotykałem zespoły disco polo, mimo że byli to ludzie o określonej mentalności, to jednak to co grali, grali szczerze i to kochali. Ja również, jadąc sobie traktorkiem i orając swoją winnicę lubię sobie od czasu do czasu posłuchać disco polo.
Dziękuję za rozmowę.
Komentarze
0