W dniach 02–06.11.2009 r. w Kwaterze Głównej Wielonarodowego Korpusu Północno – Wschodniego w Szczecinie odbyło się ćwiczenie pod kryptonimem FAT EAGLE 2009. FAT EAGLE 09 było kolejnym po FAT 1 etapem przygotowań do wyjazdu na misję do Afganistanu.

Zdobywanie wiedzy przed misją

W ćwiczeniu uczestniczyli wszyscy żołnierze Kwatery NATO wyznaczeni do realizacji zadań w ramach misji w Islamskiej Republice Afganistanu w 2010 roku. Ćwiczenie miało na celu doskonalenie znajomości procedur oraz usprawnianie współpracy przedstawicieli poszczególnych obszarów funkcyjnych. Uczestnicy ćwiczenia byli podzieleni na grupy, w skład których wchodzili specjaliści ze wszystkich oddziałów i komórek Kwatery, co ułatwiło rozwiązywanie napotkanych w trakcie wykonywania zadań problemów. „Każdy z przyszłych uczestników misji mógł posiąść wiedzę co do możliwości innych komórek funkcyjnych”, wyjaśnił podpułkownik Maciej Gałązka z Oddziału 3, odpowiedzialnego m.in. za proces szkoleniowy.

Otrzymywane przez żołnierzy zadania charakteryzowały się dużą różnorodnością i dotyczyły m. in. zwalczania przemysłu narkotykowego, reagowania w przypadku klęsk żywiołowych czy koordynowania połączonych działań kilku Dowództw Regionalnych.

Wsparcie z Mediolanu

W skład grupy wspierającej ćwiczących wchodzili oficerowie z włoskiego Korpusu Szybkiego Reagowania z Mediolanu, którzy w lipcu powrócili z Kabulu. FAT EAGLE 09 było kolejnym po FAT 1 etapem przygotowań do wyjazdu na misję. Przed żołnierzami jeszcze szkolenia narodowe oraz kończące proces przygotowawczy ćwiczenie sprawdzające w Norwegii.

Komentarz: W pierwszej połowie października tego roku premier Donald Tusk złożył kondolencje rodzinom zmarłych żołnierzy, którzy stanowili kolejno 14 i 15 ofiarę polskiej „misji stabilizującej” w Afganistanie. Ofiary śmiertelne to dwaj żołnierze z 5. Pułku Inżynieryjnego w Szczecinie: st. szer. Radosław Szyszkiewicz oraz st. szer. Szymon Graczyk. Ale jak powiada staropolskie przysłowie, gdzie drwa rąbią tam wióry lecą, nie ma róży bez kolców, a wojny – tfu!, misji stabilizującej – bez ofiar. Po ostatnim wypadku w Afganistanie rzecznik rządu Paweł Graś powiedział: „Wojskowa misja w Afganistanie przekształciła się z operacji stabilizacyjnej w otwartą wojnę, a polscy żołnierze płacą tam najwyższą cenę”. Jak widać ostre słowa paru pacyfistów z rządu nie wpłynęły choćby na podjęcie debaty w temacie zakończenia misji, mało tego, kolejna już przygotowuje się do wyjazdu. Oby znów dla paru żołnierzy nie był to ostatni kurs w ciepłe kraje.