– Na rozprawie powiedziano mi, że chcę uniknąć kary. Jakiej kary? Ja nie wiedziałam, że nie mogę podjąć jakiejkolwiek pracy. Będę odwoływać się do najwyższych instancji – mówi Katarzyna Klessa. Niepełnosprawnej kobiecie ze Szczecina grozi komornik, bo otrzymując rentę z ZUS, podjęła pracę na część etatu w szczecińskiej fundacji pomagającej niepełnosprawnym.

System promujący wegetację niepełnosprawnych. Pracujesz? To zabierzemy ci rentę

Katarzyna Klessa ma 35 lat. Od kilku lat jest osobą z niepełnosprawnościami. Nie widzi, bardzo słabo słyszy. Mimo to stara się samodzielnie funkcjonować i dąży do poprawy jakości swojego życia. Niepełnosprawność jest efektem choroby, a także błędów medycznych, których skala jest oceniana przez sąd.

Mieszkanka Szczecina otrzymała od Zakładu Ubezpieczeń Społecznych tzw. rentę w drodze wyjątku w kwocie ponad 1000 złotych. To pieniądze niewystarczające na godne życie, stąd też przez kilka lat pani Katarzyna szukała dla siebie możliwości zarobku. Znalazła ją na cząstkę etatu w Fundacji Możesz. I wtedy zaczęły się problemy. ZUS uznał, że renta w drodze wyjątku się pani Katarzynie nie należy i musi ją zwrócić. Łącznie kilkadziesiąt tysięcy złotych. Sprawa trafiła do sądu, a niepełnosprawnej grozi egzekucja komornicza.

O swojej tragedii opowiedziała w rozmowie z portalem wSzczecinie.pl.

– Zostałam ukarana za to, że nie chcę siedzieć w domu, chcę wyjść do ludzi, pracować, być aktywna. A tutaj muszę wybierać, czy dostanę małą rentę, czy małą pensję, gdzie tak naprawdę nawet jak zsumuję moje przychody, to i tak jest za mało, by żyć i się rehabilitować. Mieszkam z mamą i jestem od niej zależna – mówi zrozpaczona kobieta.

– Od 2021 do 2023 roku pobierałam rentę z ZUS i w 2023 roku dostałam list, że podjęłam pracę, więc renta będzie mi zabrana. Nie wiedziałam, że to tak działa. Było to podobno napisane, ale skąd ja miałam to wiedzieć? Przecież ja nie odczytam papierowego listu. Nikt do mnie nie dzwonił. Nie wiem, czy nie zostało wszystko dopełnione administracyjnie, bo ja nie jestem w stanie papierowego listu przeczytać. ZUS oczekuje, że oddam 50 tysięcy złotych. Nie jestem w stanie tyle zapłacić – mówi Katarzyna Klessa.

– Dla mnie ta praca to jest życie. Chcemy aktywizować niepełnosprawnych. Kiedy znalazłam pracę, to płakałam ze szczęścia, a teraz mam siedzieć i nic nie robić? To wegetacja – mówi dalej mieszkanka Szczecina.

„Ta renta jest gwarancją bezpieczeństwa”

Pani Katarzyna dostała szansę na powrót do aktywności zawodowej od Fundacji Możesz, prowadzonej przez Joannę Sawicką-Budziak. Organizacja wspiera powrót osób z niepełnosprawnościami do społeczeństwa. Katarzyna Klessa traktuje pracę jako szansę na inne życie, ale nie zawsze były to proste relacje, bo bohaterka naszej interwencji wciąż nie jest pogodzona ze swoją niepełnosprawnością.

– Długa praca, wiele spotkań, zbieranie zasobów i odkrywanie możliwości. Kasia nie była gotowa do pracy i aktywizacji społecznej, bo miała fatalne samopoczucie. Udało nam się sprawić, że rozpoczęła pracę w bezpiecznym środowisku – mówi Joanna Sawicka-Budziak, prezeska fundacji Możesz.

– Dzisiaj Kasia jest ważnym członkiem naszego zespołu. Jest kreatywna, pomysłowa, bardzo dobrze pracuje. Kiedy dowiedziałam się, że praca w fundacji wygenerowała takie problemy, to nie mogłam w to uwierzyć. Kasia mówiła: „musisz mnie zwolnić, bo ZUS chce mi zabrać rentę”. Okazało się, że to już po wszystkim, renta odebrana i zaczyna się batalia sądowa – mówi dalej Joanna Sawicka-Budziak.

– Kasia pracuje na pół etatu. Nie jest w stanie podjąć pracy w pełnym trybie. Musi się rehabilitować. Ma swoje potrzeby związane z chorobami. Ona nie jest w stanie utrzymać się sama na rynku komercyjnym. Ta renta jest jej gwarancją bezpieczeństwa – mówi Sawicka-Budziak.

Dopust boży czy pułapka? Jak traktować rentę z ZUS?

Zapytaliśmy o to rzecznika Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Karola Jagielskiego.

– Siłą rzeczy to sytuacje indywidualne. Tutaj renta jest „w drodze wyjątku”, czyli osoba z niepełnosprawnością ma przyznaną rentę indywidualnie z postępowaniem dowodowym. To szczególne położenie życiowe daje też pewne zobowiązania. Tak są skonstruowane przepisy i ustawa. Świadczenie może być wypłacane tylko, gdy objęta nim osoba nie podejmuje pracy i nie ma działalności gospodarczej – mówi Karol Jagielski.

Tematem zajęły się już media ogólnopolskie. Oznaczyliśmy w postach informacyjnych m.in. byłą ministrę ds. równości czy pełnomocnika rządu ds. osób niepełnosprawnych. Choć reportaż oglądało kilkadziesiąt tysięcy osób, do tej pory historią Pani Katarzyny nie chciał zainteresować się żaden polityk.

Do tematu będziemy wracać.