Morska Stocznia Remontowa „Gryfia” po raz kolejny wystawiła na sprzedaż prom pasażersko-samochodowy „Gryfia”. To jednostka zbudowana w 1887 r. Od lat jest już stoczni niepotrzebna. Miłośnicy historii chętnie widzieliby ją przy jednym z reprezentacyjnych szczecińskich nabrzeży, ale jest duże zagrożenie, że trafi po prostu na złom.

„Gryfia” na początku nazywała się „Swinemunde 2”. Prom został zatopiony w czasie II wojny światowej, ale Polacy wydobyli go z dna. Na początku pływał w Świnoujściu, a później przez lata woził stoczniowców z Gryfii, zmierzających do pracy na wyspie. Od 1983 r. był już jednak tylko jednostką rezerwową, a gdy w 2015 r. otwarto Most Brdowski, stałe połączenie z wyspą Gryfia, promy stały się niepotrzebne.

Stocznia już wcześniej ogłaszała przetargi na sprzedaż 135-letniego statku.Teraz cenę wywoławczą ustalono na poziomie 150 tys. zł. Oferty można składać do 27 kwietnia.

– Obowiązuje nas kodeks handlowy. Nie możemy doznać żadnego uszczerbku na naszym majątku. Dlatego sprzedajemy majątek, który jest nam zbędny i musimy ponosić koszty jego utrzymania – tłumaczył nam Krzysztof Zaremba, prezes MSR „Gryfia”, podczas poprzedniego postępowania.

„Prom „Gryfia” sam w sobie jest zapisem dawnych technik żeglugi”

Do tej pory żadna z jednostek muzealnych czy samorządowych nie zadeklarowała, że byłaby skłonna kupić XIX-wieczny prom. A wydaje się to jedyna możliwość, by zachować historyczny statek. Od dawna apelują o to miłośnicy Szczecina.

– Prom „Gryfia” sam w sobie jest zapisem dawnych technik żeglugi. Swój żywot zaczął jeszcze jako statek parowy, zwodowany w 1887 roku w legendarnej szczecińskiej stoczni Vulcan. Był zatem świadkiem powstawania słynnych na świecie czterofajkowców. Po stu latach jego maszyna parowa została przekazana Muzeum Narodowemu, a zatem może i czas, aby resztę również udało się także zachować. Jednostka ta mogłaby wzorem wielu portów być takim statkiem-muzeum. Zupełnie inaczej poznaje się temat związany z portowym i morskim charakterem miasta na pokładzie jednostki stojącej na wodzie – mówił nam Tomasz Wieczorek, szczeciński przewodnik, który często opowiada turystom o „Gryfii” podczas wycieczek statkami białej floty.

Wielka wyprzedaż w stoczni

MSR „Gryfia” niedawno sprzedała zbudowany w 1940 roku dok nr 1 (cena wywoławcza opiewała na ponad 4 mln zł). Lista kolejnych przetargów jest bardzo długa. Poza historycznym promem, trafiły na nią: zestaw dwóch dokopontonów oraz podnośnika (cena wywoławcza - 1,3 mln dolarów), dok pływający SSR-2 (399 tys. dolarów), holownik Pyton (100 tys. dolarów), ponton nr 7 (365 tys. złotych) i barka oczyszczalnia wód zaolejonych (45 tys. zł).

W ubiegłym roku zlikwidowana została świnoujska część „Gryfii”, dzięki czemu spółka zakończyła rok z zyskiem (po sprzedaży nieruchomości). W Szczecinie eksploatowane są obecnie 3 doki pływające i 1 ponton. W budowie jest nowy, duży dok (nr 8), który powstaje w Stoczni Szczecińskiej „Wulkan”.