„Decyzja o likwidacji nigdy nie jest łatwa” – mówi Piotr Pawlak, pełnomocnik zachodniopomorskiego oddziału organizacji pomagającej osobom głuchoniewidomym. Czy to oznacza, że teraz osoby potrzebujące wsparcia, zostaną bez jakiejkolwiek pomocy?
Towarzystwo Pomocy Głuchoniewidomym, w swojej niemal trzydziestoletniej działalności, już kilka razy stawało przed obliczem likwidacji, ale zawsze udawało się znaleźć rozwiązanie. W Szczecinie organizacja była bardzo aktywna, często jej stoisko było obecne podczas Spotkań pod Platanami, imprezie skupiającej wokół siebie organizacje pożytku publicznego. Niestety 28 września władze organizacji podjęły decyzję o likwidacji.
- Decyzja ta oznacza zaprzestanie wszelkich dotychczasowych działań na rzecz osób głuchoniewidomych w Szczecinie pod marką Towarzystwo Pomocy Głuchoniewidomym – mówi Piotr Pawlak, Pełnomocnik Zachodniopomorskiej Jednostki Wojewódzkiej TPG. - O ile centrala na tę sytuację była chyba zdecydowanie bardziej przygotowana, o tyle jednostki regionalne, takie jak nasza w Szczecinie, kompletnie nie. Każdy z nas miał nadzieję, że może znajdą się chętne osoby, które uratują stowarzyszenie. Ale stało się … weszliśmy w stan likwidacji, nie jesteśmy już organizacją pożytku publicznego – tłumaczy.
Towarzystwo Przyjaciół Głuchoniewidomych wspierało w Szczecinie i regionie osoby z jednoczesnym uszkodzeniem wzroku oraz słuchu, były to zarówno działania warsztatowe, jak i wsparcie indywidualne. W ramach funkcjonowania organizacji osoby głuchoniewidome mogły liczyć między innymi na wsparcie asystenckie w postaci tłumacza przewodnika, czy tłumacza języka migowego. Podopieczni TPG uczestniczyli także w zajęciach umożliwiających rozwijanie i nabywanie nowych umiejętności życiowych i społecznych. To była ogromna pomoc, ponieważ przystosowywała do życia we współczesnym i wymagającym świecie.
- W województwie wspieraliśmy około 40 osób głuchoniewidomych, potrzeby były większe, ale niestety nie zawsze mogliśmy dotrzeć do wszystkich osób ze względu na brak środków na podróżowanie do Goleniowa, Nowogardu, czy Wolina. Najczęściej spotykaliśmy się z głuchoniewidomymi w Szczecinie w nieco skromniejszym gronie, niż byśmy chcieli – tłumaczy Piotr Pawlak.
Czy to oznacza, że głuchoniewidomi zostaną teraz bez jakiegokolwiek wsparcia? Piotr Pawlak nie składa broni i mówi, że skoro TPG nie będzie mogło już funkcjonować w Szczecinie, to być może uda się stworzyć nową, lokalną organizację, która będzie w stanie pomagać potrzebującym.
- Dziś w Szczecinie jesteśmy jako Głuchoniewidomi Pomorze Zachodnie - Klub, zamierzamy nadal pomagać, chcemy, by to miejsce przetrwało, aby każdy mógł tu przyjść – tłumaczy. - Nazwa może jest obecnie przejściowa, a kto wie… może przy takiej zostaniemy, tworząc nową organizację, dziś jeszcze trudno jednoznacznie wyrokować – dodaje.
Jak zwykle w takich momentach ważne są pieniądze. Bez nich trudno funkcjonować, a tym bardziej nieść realną pomoc. Jak wyjaśnia Piotr Pawlak, nie można było inaczej postąpić, jak stworzyć w ekspresowym tempie zalążek do nowej działalności.
- Dla nas zawsze liczył się i będzie się liczył drugi człowiek, i jestem przekonany, że zespół, który od kilkunastu lat w mniejszym czy większym składzie działał wokół Zachodniopomorskiej Jednostki, teraz będzie działał dalej - mówi. - Potrzebujemy trochę czasu, by wszystko odpowiednio ułożyć, przemyśleć i nakreślić plan działania. Może właśnie potrzebowaliśmy takiego impulsu, by być niezależnym i mieć osobowość prawną, której niestety przez tyle lat nie udało się nam uzyskać – dodaje.
Dotychczasowy Pełnomocnik Zachodniopomorskiej Jednostki Wojewódzkiej TPG na razie nie zdradza, czy są jakiekolwiek pomysły na pozyskanie środków na działalność nowej organizacji, przyznaje jednak, że osoby głuchoniewidome są zatroskane o swój los i wciąż żyją nadzieją, że miejsce, w którym mogli liczyć na pomoc, ocaleje.
- Decyzja o likwidacji nigdy nie jest łatwa, ale jeśli chodzi o mnie, to zapewniam: osoby głuchoniewidome w dalszym ciągu mogą liczyć na moje wsparcie, podobnie jak i na pomoc pozostałych członków naszego zespołu – mówi Piotr Pawlak. - Mamy świadomość, że osoby głuchoniewidome są ważną społecznością naszego województwa i przez nasze działania, mogliśmy przybliżyć społeczeństwu ich funkcjonowanie. Obecnie nasz zespół to osoby, które na co dzień pracują w różnych instytucjach, ale po godzinach swojej pracy zostawiają mnóstwo serca działaniom związanym z osobami głuchoniewidomymi… i to raczej się nie zmieni – zapewnia.
Siedziba Zachodniopomorskiej Jednostki Wojewódzkiej TPG mieściła się w Budynku Polskiego Czerwonego Krzyża, przy al. Wojska Polskiego 63. Tutaj głuchoniewidomi nadal mogą szukać wsparcia, choć nie wiadomo, jak potoczą się losy osób związanych z likwidowanym TPG. Być może jeśli dojdzie do założenia nowej organizacji, trzeba będzie zmienić również lokalizację. Wiadomo natomiast, że osoby, które chcą nadal działać na rzecz głuchoniewodomych, dziś sami potrzebują wsparcia.
Komentarze
6