Na wystawie „Zadzior” Władysława Gałki znajdują się prace, które artysta tworzył na różnych etapach życia. Wśród tych, które mają dla niego największe znaczenie, znajduje się „Syberiada”, którą opisuje jako:
– Coś jak bajka, coś jak przeczucie, coś jak historia. Coś, co siedzi w duszy. Takie pragnienie, by się to dobrze skończyło. Malowałem to 12 lat temu, a dzisiaj się sprawdza.
– Władek jest artystą prawdziwym, odważnym. Pomimo różnych przeciwności losu żyje sztuką i ja to czuję – mówił łamiącym głosem na wernisażu otwierającym wystawę Dariusz Startek. – Chciałbym podziękować za zaufanie. Ta wystawa to nie tylko artystyczne doznania, ale też mnóstwo człowieczeństwa.
– Inspiracje czerpię z dzieciństwa, pierwszych filmów, książek. Pierwszy film, który bardzo przeżyłem to „Trzy światy Guliwera”. Te pierwsze sekundy, gdy wchodzi dźwięk, angielszczyzna, taki powiew wolności – to do dziś we mnie siedzi – zdradził artysta. – W tamtym czasie, kiedy malowałem te obrazy, żyłem praktycznie bez zmartwień. Żona zapewniała mi ten komfort, że mogłem po nocach malować, a w dzień odpoczywać. A teraz jest chora.
Pani Ewa Gałka przeszła kolejno ciężki zawał serca, a następnie i udar mózgu. Władysław Gałka pełni rolę jej opiekuna. Środki ze sprzedaży prac zostaną przeznaczone na pomoc artyście i rehabilitację żony.
Pionierski pomysł na polskim rynku wina
– Z Władkiem znamy się od ładnych paru lat, poznaliśmy się przy okazji winogrodnictwa. Pewnego razu wpadłem na pomysł – skoro mam znajomego artystę – by namalował znaki zodiaku jako etykiety na butelki z winem – opowiadał Mirek Krasnowski, właściciel winnicy „Zodiak”. – Na początku nie chciał się zgodzić, przekonałem go, mówiąc, że to będzie jego największa galeria.
Do kolorowych znaków zodiaku niedawno dołączyły czarno-białe rysunki stanowiące unikatowe – występujące tylko w jednym egzemplarzu – etykiety. Współpraca Władysława Gałki z Winnicą Zodiak jest przykładem niezwykłego połączenia sztuki i biznesu.
– Byliśmy pierwszymi producentami wina w Polsce, którzy zastosowali obrazy jako etykiety. I z dumą przyznaję, że inni winiarze poszli za nami i dzisiaj coraz więcej etykiet polskiego wina jest zdobione obrazami lokalnych artystów – dodał Krasnowski.
„To malarstwo, w którym nie maluje się dla wystaw, a dla siebie”
Na wernisażu nie zabrakło Sławka Madelińskiego, który podajże jest posiadaczem największego zbioru prac Gałki.
– Mam niewielkie mieszkanie, ale każdy skrawek ściany to obrazy Władysława – przyznał Madeliński. – W tych obrazach przyciąga to, że każdy jest inny i każdy, kto patrzy na nie, widzi coś innego.
Wśród gości wernisażu znalazł się także wykładowca Akademii Sztuki w Szczecinie.
– Z tych obrazów przemawia szczerość, fantazja. To malarstwo, w którym nie maluje się dla wystaw, doktoratów, poklasku, mody, a dla siebie. Bardzo to cenię – zdradził.
Wystawa prac Władysława Gałki w przestrzeni Galerii Jagiellońska 86 gościć będzie do 24 marca.
Komentarze
1