Przy okazji rozdania „Lubuskich Wawrzynów Literackich” w roku 2022 okazało się, że Maurycy Dudek nie jest wcale Maurycym, tylko ukrywającą się pod męskim pseudonimem szczecińską (i od kilku lat lubuską) autorką.
Smaku tej anegdocie dodaje, że dostrzeżona przez kapitułę nagrody książka Maurycego Dudka „Przyzwoicie ludzie” do końca nie została zdekodowana jako utwór napisany przez kobietę.
Obecnie Maurycy Dudek nie jest już tak tajemniczy i nazwisko autorki ujawnione jest na tylnej stronie „Arbuza na gorąco”. „Arbuz…” powstał jako element artystycznego projektu badawczego ZOMBIE HUNTERS AROUND THE WORLD Maurycego Dudka i „Piekielnego” Grzegorza Kaźmierczaka.
Projekt zainicjowany w roku 2021, zakłada podjęcie nieograniczonej datą końcową podróży ku miejscom inspiracji, atrakcyjnym historycznie lub kulturowo punktom, do których jest z Polski dostęp drogą lądową i przełożenie tego procesu doświadczania na kolejne książki, w założeniu skupione na kwestii przenikania kultur oraz na kreowanie obiektów artystycznych, najczęściej z dziedziny sztuk wizualnych.
Na potrzeby projektu powstał całkowicie samowystarczalny camper, własnoręcznie zbudowany przez „Piekielnego” ze zwykłego Volkswagen T5. Zombie Hunters nie zdecydowali się na podwyższenie dachu samochodu i wszystkie niezbędne w długiej podróży urządzenia i instalacje umieścili w mikroskopijnej przestrzeni auta, a nawet zapewnili sobie stały dostęp do prądu i Internetu.
Opisane w „Arbuzie na gorąco” czteromiesięczne bałkańskie peregrynacje miały być wstępem do zdecydowanie dłuższej wyprawy i testem dla przyjętych założeń badawczych oraz sprawdzianem dla rozwiązań zastosowanych w pojeździe.
Książka jest ściśle powiązana z projektem ZOMBIE HUNTERTS i stanowi spisywaną „na gorąco” reportersko - obyczajową relację z wielomiesięcznej podróży autorki, „Piekielnego” i ich psa przez Węgry, Rumunię, Bułgarię i Grecję (oraz, w ramach niespodzianki, Turcję).
„Arbuz na gorąco” jest pozycją nietypową. Oczywiście jest to książka o zachwycie życiem, drogą, miejscami i ludźmi. Ale nie tylko. Lektura reportażu z podróży po unijnych Bałkanach ujawnia, że pod warstwą prowokacyjnie prostego języka i potoczystej anegdoty, autorka ukryła celne obserwacje, zdekodowała historyczne powiązania, zaprezentowała socjologiczne i antropologiczne osądy i postawiła ważkie pytania, w tym to najważniejsze, o przemijanie. A wszystko okraszone zostało barwną relacją z kolejnych, niejednokrotnie arcyciekawych miejsc pobytu Zombiebusa.
Perspektywa i zainteresowania autorki są nieoczywiste a czasem wręcz zaskakujące, chociaż autorka z entuzjazmem mierzy się również z tematami obowiązkowymi. Jest więc w „Arbuzie…” Drakula, Sulejman, rumuńskie niedźwiedzie (i to w starciu „jeden na jednego” z bohaterem opowieści), trasa transfogarska i muzea Sofii. Ale nie tylko!
Są też miejsca i przeżycia nieoczekiwane. Wiele porównań i analogii odnosi się do Szczecina. Miastu poświęcony jest spory fragment dotyczący mistycznych konotacji placu Grunwaldzkiego. Ciepło wspominana jest też w książce Zielona Góra, drugie miasto bliskie sercu autorki. A niezależnie od konotacji które może nasunąć lektura, „Arbuz na gorąco” po prostu dobrze się czyta.
Książka zgrabnie przełamuje style i w wielu miejscach na pierwszy plan wysuwa się jej literacki charakter. Mimo oczywistego tonu reportażu, przez Bałkany prowadzi Czytelnika alter ego autorki - emocjonalna narratorka, smaku opowieści dodają przygody Księcia a pies jest w książce prawdziwą Psią Osobą i osią wielu anegdot…
Dzięki takiej formie Czytelnik odkrywa tematy ważkie, prowokacyjne sądy i twierdzenia będące oczywistą próbą wciągnięcia Go w dialog na temat przenikania kultur, warstw kulturowych, ludzkiej kondycji i nieuchronnego upływu czasu w skali mikro i makro.
A do tego okładkę zaprojektował i wykonał Kazimierz Sawczuk a znakomitą grafikę na stronie tytułowej stworzył szczecinianin Paweł Kuczyński. Rysunki na tylnej okładzinie pochodzą od samej, związanej ze Szczecińską Akademią Sztuki, autorki i ponoć jest z nich szczerze dumna, podobnie zresztą jak z długo oczekiwanej publikacji „Arbuza na gorąco”.
Komentarze
0