Akcja „Makbeta” w inscenizacji Marcina Libera rozgrywa się na dachu wieżowca – możliwe, że to jedyny budynek ocalały po Apokalipsie, w niedalekiej przyszłości, a właściwie jutro, w mieście, w którym zło nigdy nie zasypia, w świecie, w którym nie ma dobrych władców, wśród zasad określanych przez mężczyzn, w którym kobiety pozornie są ofiarami ich brutalnych działań. Okazuje się jednak, że mają one moc sprawczą.
Komentarze
0