Za ile?
25 zł w przedsprzedaży i 30 zł w dniu koncertu
3 marca w Hormonie odbędzie się koncert duetu Lilly Hates Roses.
Zespół powstał pod koniec 2012 roku, mają za sobą 7 tras koncertowych w 8 krajach.
Wystąpili także na kilku polskich festiwalach m.in. Opener, Slot Art Festival czy Off Plus Camera, mieli okazję dwukrotnie zagrać pełnometrażowy koncert w prestiżowym Studiu im. Agnieszki Osieckiej w Radiowej Trójce. Wystąpili podczas Victorious Festival w Wielkiej Brytanii, obok takich formacji jak The Flaming Lips, We Are Scientists czy Peter Hook & The Ligot.
Debiutancki singiel Youth miał swą premierę na falach legendarnego amerykańskiego radia KEXP. 30 czerwca ubiegłego roku ukazała się ich druga płyta zatytułowana Mokotów.
Ta historia nadaje się na film, w którym ich piosenki mogłyby pełnić rolę ścieżki dźwiękowej. Przypadkowe spotkanie po jednym z koncertów zaowocowało powstaniem wyjątkowego tworu w skali polskiej muzyki alternatywnej. Inspiracje folkiem spod znaku Bon Ivera czy Neutral Milk Hotel zgrabnie połączyły się z zamiłowaniem do muzyki Sonic Youth i Becka, dając światu Lilly Hates Roses. Kamil Durski i Kasia Golomska to nieprzeciętny duet, w którym podobne gusta i wrażliwość na muzykę tworzą spójną całość z nieokiełznaną kreatywnością, swobodą tworzenia, a przede wszystkim szczerym przekazem. To właśnie prawda jest jedną z najważniejszych cech brzmienia Lilly Hates Roses. Ich piosenki z łatwością przechodzą z lekkiej i przyjemnej stylistyki znanej choćby z dokonań Angusa i Julii Stone'ów, do gorzkich, czasem smutnych wyznań jak u Sun Kil Moon. Wszystkie oblicza Lilly Hates Roses mają jednak ten sam wspólny mianownik – prawdę.
Po ogromnym sukcesie debiutanckiego krążka Something To Happen, przy którym zespół pracował z Maciejem Cieślakiem, członkiem legendarnej Ścianki i współtwórcą albumów takich grup jak Myslovitz, Lenny Valentino czy Kristen, przyszła pora na nagranie kolejnego krążka. Tym razem Lilly Hates Roses połączyli siły z Bogdanem Kondrackim, producentem i kompozytorem, mającym na koncie udział przy płytach Moniki Brodki, Smolika, Dawida Podsiadło czy Ani Dąbrowskiej. Dodając do tego doświadczenie zebrane przy nagrywaniu Something To Happen, liczne koncerty, także poza granicami Polski oraz występy na największych krajowych festiwalach, Lilly Hates Roses rozbudzili apetyty słuchaczy na nowe wydawnictwo do granic wytrzymałości. Na całe szczęście nie trzeba już dłużej czekać. Mokotów, bo tak zatytułowany jest drugi album w karierze duetu, to zbiór jedenastu piosenek, w których folk znany z debiutu brzmi znacznie bardziej rockowo. Jedno pozostaje bez zmian – muzyka Lilly Hates Roses to przede wszystkim szczere teksty piosenek będących opowieściami, w których każdy może odnaleźć samego siebie.
Na krążku nie zabrakło wyjątkowych gości – na płycie usłyszymy m.in. Dawida Podsiadło. Mokotów to konsekwentne podążanie ścieżką zapoczątkowaną na Something To Happen i stałe rozbudowywanie brzmienia, w którym można odnaleźć coraz więcej inspiracji Kasi i Kamila, w tym m.in. muzyką elektroniczną. Lilly Hates Roses, nie poddając się obowiązującym trendom, robią swoje i wchodzą na nowy poziom muzycznej twórczości.
Bilety na koncert można nabyć na portalu bilety.fm
foto: materiały prasowe
Ta historia nadaje się na film, w którym ich piosenki mogłyby pełnić rolę ścieżki dźwiękowej. Przypadkowe spotkanie po jednym z koncertów zaowocowało powstaniem wyjątkowego tworu w skali polskiej muzyki alternatywnej. Inspiracje folkiem spod znaku Bon Ivera czy Neutral Milk Hotel zgrabnie połączyły się z zamiłowaniem do muzyki Sonic Youth i Becka, dając światu Lilly Hates Roses. Kamil Durski i Kasia Golomska to nieprzeciętny duet, w którym podobne gusta i wrażliwość na muzykę tworzą spójną całość z nieokiełznaną kreatywnością, swobodą tworzenia, a przede wszystkim szczerym przekazem. To właśnie prawda jest jedną z najważniejszych cech brzmienia Lilly Hates Roses. Ich piosenki z łatwością przechodzą z lekkiej i przyjemnej stylistyki znanej choćby z dokonań Angusa i Julii Stone'ów, do gorzkich, czasem smutnych wyznań jak u Sun Kil Moon. Wszystkie oblicza Lilly Hates Roses mają jednak ten sam wspólny mianownik – prawdę.
Po ogromnym sukcesie debiutanckiego krążka Something To Happen, przy którym zespół pracował z Maciejem Cieślakiem, członkiem legendarnej Ścianki i współtwórcą albumów takich grup jak Myslovitz, Lenny Valentino czy Kristen, przyszła pora na nagranie kolejnego krążka. Tym razem Lilly Hates Roses połączyli siły z Bogdanem Kondrackim, producentem i kompozytorem, mającym na koncie udział przy płytach Moniki Brodki, Smolika, Dawida Podsiadło czy Ani Dąbrowskiej. Dodając do tego doświadczenie zebrane przy nagrywaniu Something To Happen, liczne koncerty, także poza granicami Polski oraz występy na największych krajowych festiwalach, Lilly Hates Roses rozbudzili apetyty słuchaczy na nowe wydawnictwo do granic wytrzymałości. Na całe szczęście nie trzeba już dłużej czekać. Mokotów, bo tak zatytułowany jest drugi album w karierze duetu, to zbiór jedenastu piosenek, w których folk znany z debiutu brzmi znacznie bardziej rockowo. Jedno pozostaje bez zmian – muzyka Lilly Hates Roses to przede wszystkim szczere teksty piosenek będących opowieściami, w których każdy może odnaleźć samego siebie.
Na krążku nie zabrakło wyjątkowych gości – na płycie usłyszymy m.in. Dawida Podsiadło. Mokotów to konsekwentne podążanie ścieżką zapoczątkowaną na Something To Happen i stałe rozbudowywanie brzmienia, w którym można odnaleźć coraz więcej inspiracji Kasi i Kamila, w tym m.in. muzyką elektroniczną. Lilly Hates Roses, nie poddając się obowiązującym trendom, robią swoje i wchodzą na nowy poziom muzycznej twórczości.
Bilety na koncert można nabyć na portalu bilety.fm
foto: materiały prasowe
Komentarze
0