Tytuł „Corpuscle” powstał z próby nazwania czym są wspomnienia. Angielskie słowo „corpuscle” jest synonimem cząsteczki i najczęściej używane jest w biologii jako komórka krwi. W kontekście spektaklu jest symbolem mówiącym o życiu i śmierci.
W 1942 roku para Dumoulin udała się w góry, aby opiekować się stadem krów, ale nigdy nie wróciła. Ich ciała odnaleziono dopiero latem 2017 roku. Przez 75 lat ich dzieci nie mogły w pełni zrozumieć, co się stało, ani odpowiednio się pożegnać, żyjąc przez wiele lat w nadziei na ich powrót lub przynajmniej odnalezienie ich ciał. Historia ta przypomina również osobistą historię Alicji Pilarczyk - historię niespodziewanej utraty ojca i poczucia straty, która do dziś wydaje się nierealna. Obie wspomniane historie posłużą jako pomost do spojrzenia na temat żałoby z różnych perspektyw. Kiedy odchodzi ukochana osoba, pozostają wspomnienia.
Przychodzą one w formie obrazów, dźwięków, zapachów, cząstek uczuć, kształtów przedmiotów. Utrata rodzica, zwłaszcza dla młodej osoby, oznacza przebudowę życia, zmianę własnych wewnętrznych ról, przeformułowanie potrzeb. Jednak pusta przestrzeń, która pozostaje, tworzy opuszczony wszechświat obrazów przeszłych sytuacji, czasem bardzo żywych, czasem bardzo niepokojących, a czasem bardzo zniekształconych przez czas i nasze osobiste filtry. Ten wszechświat składa się również z nadziei i życzeń, które nigdy się nie spełnią. Pozostaje w ludzkiej duszy jako cień, który nie znika, ale musi zostać odkryty i oswojony, aby nie determinował życia.
Komentarze
0