Gdzie i kiedy?
piątek, 12 maja 2023, 19:00
Za ile?
30-70 zł
Wykonaniem jednego z największych, obok Requiem, sakralnych dzieł Wolfganga Amadeusza Mozarta (1756-1791) – Wielką Mszą c-moll KV 427 – świętować będziemy okrągłą rocznicę działalności chóru zaliczanego do najlepszych w kraju. Mowa oczywiście o naszym szczecińskim Chórze Akademickim im. prof. Jana Szyrockiego ZUT (dawniej: Politechniki Szczecińskiej).

Ten znakomity zespół świętuje w tym roku 70-lecie działalności artystycznej, która obfitowała w tak liczne sukcesy zarówno w kraju, jak i za granicą, że nie sposób ich tutaj wymienić. Dość, że prawykonanie jednego ze swoich utworów dedykował Chórowi ZUT sam Krzysztof Penderecki, a zespół za całokształt artystycznych osiągnięć uhonorowano w 2014 roku Srebrnym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”.

Ale to nie będzie jedyny jubileusz, który będziemy świętować podczas tego niezwykłego koncertu. W tym roku mija również 50 lat, od kiedy karierę rozpoczął niewątpliwie jeden z najlepszych dyrygentów w kraju – maestro Tomasz Bugaj, laureat wielu prestiżowych konkursów dyrygenckich, były dyrektor Teatru Wielkiego Opery Narodowej oraz profesor zwyczajny Uniwersytetu Muzycznego im. Fryderyka Chopina w Warszawie.

Wielka Msza c-moll KV 427 Mozarta wydaje się więc dziełem idealnym, by uczcić ten podwójny jubileusz. Uważa się ją powszechnie, wraz z Requiem, za apogeum sakralnej twórczości Mozarta. Muzyczny geniusz wszech czasów zaczął pracować nad nią w Wiedniu na krótko przed ślubem z Konstancją Weber. Konstancja była dość przeciętną sopranistką, niemniej zakochany Mozart obiecał jej mszę skomponowaną z myślą o niej jako solistce, jeśli tylko zgodzi się go poślubić. Już jako mąż w 1783 roku pisał w jednym z listów do ojca: Kiedy złożyłem tę przysięgę, moja żona była jeszcze samotna. Ponieważ byłem mocno zdecydowany poślubić ją wkrótce po jej wyzdrowieniu, łatwo mi było złożyć tę obietnicę – a jako dowód szczerości mojej przysięgi mam tu partyturę na pół skomponowanej mszy, która czeka na ukończenie. Istotnie, Mozart dotrzymał obietnicy jedynie połowicznie, bo wielkiego dzieła, podobnie jak Requiem, nigdy nie ukończył. Mimo to Msza miała jednak swoją premierę w 1783 roku w Salzburgu. Wiemy także, że Konstancja istotnie była pierwszą interpretatorką partii sopranowych. Jak poradził sobie Mozart z brakującymi częściami dzieła…? Zwyczajnie „podkradając je” z wcześniejszych swoich mszy (napisał ich w sumie 18, więc miał z czego wybierać). Dzieło pozostało jednak na zawsze niedokończone, jak twierdzą muzykolodzy: przyczyna była prozaiczna. Wiedeń za panowania Józefa II nie sprzyjał temu gatunkowi, a muzyka sakralna nie była wówczas specjalnie modna. Mimo braków Wielka Msza c-moll jest arcydziełem, a części takie jak Kyrie, Gloria, Qui tollis czy Et incarnatus est należą bezsprzecznie do najsłynniejszych utworów Mozarta!

Partie wokalne, oprócz znakomitego Chóru ZUT, wykonają także świetni soliści: Aleksandra Orłowska (sopran), Katarzyna Szymkowiak (mezzosopran), Karol Skwara (bas) i Jacek Szponarski (tenor).