Obchody rocznicy strajków sierpniowych w Szczecinie w dniu 3 września skoncentrowały się na nabrzeżu przy ulicy Bytomskiej. Najpierw można było zobaczyć inscenizację „Atak na port”, a następnie różni, głównie rockowi, wykonawcy zaprezentowali utwory Grzegorza Ciechowskiego.

Dokładnie o 20.30 zobaczyliśmy widowisko „Światło i dźwięk" w którym pokazano, jak mógłby wyglądać szturm na port, podczas którego doszłoby do pacyfikacji strajkujących pracowników. Statek pożarniczy "Strażak" ucharakteryzowany na jednostkę bojową i udostępniony przez policję  śmigłowiec, stanowiły chyba największe atrakcje tego spektaklu na wodzie i w powietrzu. Po około 20-u minutach usłyszeliśmy odtworzone z archiwalnych nagrań słowa Edwarda Radziewicza, które kończyły strajk w 1988 roku.

 

Widzowie, którzy musieli tego dnia zmagać się z ulewnym deszczem, najbardziej chyba jednak oczekiwali na artystyczną część wieczoru. Punktualnie o 21-ej ze sceny popłynęły pierwsze dźwięki „Porannej wiadomości” w wykonaniu łódzkiej formacji Aggressiva 69. Bezsprzecznie ten właśnie zespół ze swym industrialnym przekazem idealnie wręcz „wpasował się” w portowo-fabryczne otoczenie. Szkoda, że zagrali tylko dwie kompozycje. Po nich na scenie znaleźli się miejscowi czyli Pogodno. Chyba muzycy tej grupy nie spodziewali się jakiego psikusa sprawią organizatorom doborem repertuaru. Zaczęli dość grzecznie od Republikowej „Sexy Doll” , ale zaraz potem zagrali „Prąd”, a następnie już własny numer z albumu „Pielgrzymka Psów” Skończyło się „Zasilanie” i niedługo potem naprawdę ... skończyło się zasilanie.

 

Kiedy na scenę stawiła się Kobranocka i zaczęła grać „Paryż. Moskwa.17.15” w pewnym momencie zabrakło energii i zapadła cisza. Na szczęście po 10 minutach udało się wymienić zamoknięte kable i już Torunianie mogli kontynuować. Wykonali jeszcze „Kombinat”, który w ich set liście znajduje się od zawsze oraz chyba najbardziej znany własny utwór czyli „ Kocham Cię jak Irlandię”.

 

Goście ostatnich Dni Morza czyli Bracia zaproponowali niemalże hard-rockową interpretację „Białej Flagi”, a poza tym wykonali własny numer „Stop Fooling Me”. Na pewno ten żywiołowy występ mógł się spodobać, szczególnie mlodszej części publiczności. Jednak większe owacje zebrał chyba kolejny miejscowy skład czyli Maciej Silski z zespołem. On wybrał na ten wieczór dwie kompozycje Ciechowskiego – „Tak!Tak!” oraz „Śmierć w bikini”. Między nimi wykonał też swój szlagier – „Gdy umiera dzień”. Zbigniew Krzywański, były muzyk Republiki podczas przygotowań do występu powiedział do publiczności, że to dla niego wielki zaszczyt wystąpić w tym miejscu, w tym czasie oraz, że cieszy się, że tylu znakomitych muzyków wykonuje utwory jego przyjaciela. Następnie wraz z Jackiem Bończykiem (z którym wydał kilka lat temu album „Depresjoniści”) przedstawili nowe wersje „Nieustannego tanga” oraz „Halucynacji”, a także utwór instrumentalny „Fast”, który znajdziemy na pożegnalnym albumie zespołu - „Republika”

 

W kolejnej przerwie pan Paweł Żuchowski, pełniący rolę konferansjera, porosił o stawienie się na scenie czterech osób spośród widzów, które urodziły się dokładnie 3 września 1988 roku. Wypytał je, co wiedzą o strajku stoczniowców, a nastepnie wręczył pamiątkowe albumy o Szczecinie.

 

Grzegorz Turnau rozpoczął swój występ od „Stojąc w kolejce” – utworu znanego z płyty „Siódma pieczęć”, a zwieńczył całość piekną wyciszoną wersją „Śmierć na pięć”. Jak zapowiedział ta piosenka była prawdopodobnie ostatnią nagraną przez Grzegorza Ciechowskiego. Jacek Królik, który znakomicie wsparł dźwiękami gitary ostatniego artystę wieczoru pozostał jeszcze na scenie i wziął udział we wspólnym wykonaniu kompozycji „Nie pytaj o Polskę” wraz z zespołem Macieja Silskiego oraz muzykami z grup Bracia i Bończyk/Krzywański. Po imprezie zmoknięta publiczność mogła skorzystać z bezpłatnych autobusów, które zawiozły wszystkich chętnych w różne strony naszego miasta.