Krzysztof Kozłowski wojewodą zachodniopomorskim został po śmierci Piotra Jani. Wcześniej był wiceministrem gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, a po odejściu z gmachu przy Wałach Chrobrego został zastępcą Joachima Brudzińskiego w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. Teraz polityk powraca na języki w Szczecinie. Otrzymał bowiem bardzo prestiżowy tytuł doktora honoris causa Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie. Dlaczego? To pytanie zadaje sobie całe środowisko medyczne w Szczecinie.
Doktorzy honoris causa PUM: 36 profesorów medycyny i jeden doktor prawa. Związany z PiS
Sprawę szczegółowo opisał Onet. Do wręczenia tytułów honoris causa doszło 16 października br. Uroczystość najszerzej relacjonowały media publiczne, nie analizując jednak, dlaczego prawnik z ewidentnymi konotacjami politycznymi otrzymał najbardziej prestiżowy tytuł uczelni medycznej.
– Pomimo wykształcenia prawniczego interesował się medycyną i pomagał uniwersytetowi. Wiele działań podejmowanych przez pana doktora, jego zaangażowanie i pomoc, skierowane są na rozwój oraz sławienie dobrego imienia naszego uniwersytetu – mówił cytowany przez Radio Szczecin rektor PUM Bogusław Machaliński.
Decyzja o wręczeniu tytułu spotkała się z negatywną opinią środowiska lekarskiego. Pomorski Uniwersytet Medyczny ma 36 doktorów honoris causa. Wszyscy są profesorami i wszyscy związani są z medycyną. Poza Krzysztofem Kozłowskim, on jest doktorem i specjalizuje się w naukach prawnych i prawie konstytucyjnym.
– To prawdziwy skandal, że Kozłowski dostał tak prestiżowy tytuł. Nie jest związany z medycyną, nie ma tu żadnych zasług. Jego jedyną zasługą jest to, że jest z PiS-u, z którym otwarcie sympatyzuje rektor – mówi cytowany przez Onet anonimowy lekarz.
PUM o zasługach Kozłowskiego, lekarze nie chcą, by honorowe tytuły przyznawane były za lobbing
Środowisko medyczne unika otwartego komentowania sytuacji w Pomorskim Uniwersytecie Medycznym.
– Trudno uciec przed wrażeniem, że doszło do upolitycznienia tego tytułu. Nie chciałbym, żeby tytuł honoris causa mojej Alma Mater, bo kończyłem Pomorski Uniwersytet Medyczny z wyróżnieniem, był przyznawany za „pozyskiwanie środków”, a tak jest w tym przypadku. Trudno nie odnieść wrażenia, że to jest upolitycznienie tego tytułu i bardzo źle w mojej ocenie się dzieje, że takie tytuły honorowe są po prostu rozdawane politykom – mówi nam Michał Bulsa, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Szczecinie.
Bulsa podkreśla jednocześnie autonomię uczelni do przyznawania tytułu doktora honoris causa.
PUM odpowiadając portalowi, wyróżnienie dla Krzysztofa Kozłowskiego uzasadniał jego osiągnięciami naukowymi, autorytetem w swojej dziedzinie oraz wsparciem w rozwoju. Nie da się ukryć, że szczecińska uczelnia realizuje aktualnie spektakularny program inwestycyjny, w tym ogromną budowę kompleksu kliniczno-dydaktyczno-badawczego przy ul. Unii Lubelskiej w Szczecinie.
Komentarze
24