Prof. Andrzej Ossowski wydał oświadczenie, które Pomorski Uniwersytet Medyczny w Szczecinie rozesłał do mediów.
„Z ogromnym niepokojem informuję, że w ostatnim czasie w przestrzeni internetowej pojawiły się fałszywy profil podszywający się pod moją osobę oraz spreparowana wypowiedź na temat prac ekshumacyjnych prowadzonych na Ukrainie, która została wygenerowana przy użyciu narzędzi sztucznej inteligencji” – przekazuje prof. Andrzej Ossowski. „Oświadczam, że nie jestem autorem rozpowszechnianych w mediach społecznościowych treści, a przedstawiona w nich narracja jest całkowicie nieprawdziwa i zmanipulowana. Działania te naruszają moje dobra osobiste, godzą w rzetelność prowadzonych badań oraz mogą wprowadzać opinię publiczną w błąd co do charakteru i celu polsko-ukraińskiej współpracy w zakresie identyfikacji ofiar konfliktów i represji” – pisze szczeciński naukowiec.
I dodaje: „Apeluję do wszystkich odbiorców i przedstawicieli mediów o szczególną ostrożność w komentowaniu, rozpowszechnianiu niesprawdzonych informacji”.
Spreparowana wypowiedź była szeroko udostępniana na prawicowych forach internetowych i w grupach w mediach społecznościowych, generując hejt wobec Ukraińców.
Taki jest właśnie cel rosyjskich służb – dezinformacja, polaryzacja i generowanie negatywnych emocji w stosunku do ogarniętej wojną Ukrainy.
– Sprawa prof. Andrzeja Ossowskiego z PUM potwierdza, że jedna z tradycyjnych metod manipulacji, znana jako reguła autorytetu, wciąż jest niezwykle skuteczna. Technika ta wykorzystuje naszą skłonność do bezrefleksyjnej wiary w słowa osób, które uznawane są za ekspertów w danej dziedzinie. Omawiany przykład doskonale ilustruje, jak łatwo jest szerzyć dezinformację, przypisując autorytetowi fałszywe słowa. Różnica polega jednak na tym, że dziś tę tradycyjną manipulację można dodatkowo wzmocnić możliwościami, jakie dają nowe technologie – mówi w rozmowie z portalem wSzczecinie.pl ekspert ds. cyberbezpieczeństwa Rafał Jaworski.
– Dzięki powszechnym narzędziom sztucznej inteligencji, stworzenie realistycznego nagrania wideo z wypowiedzią, która nigdy nie padła (tzw. deepfake), fałszywki trudnej do odróżnienia od oryginału, wymaga jedynie kilku próbek głosu i obrazu – przykładowo z publicznie dostępnych wywiadów. Dlatego absolutnie kluczowa staje się zasada: zanim uwierzymy w kontrowersyjną wypowiedź, zwłaszcza mocno uderzającą w status quo, zweryfikujmy ją w kilku niezależnych i wiarygodnych źródłach – zaleca.
W badaniach w Puźnikach biorą udział naukowcy z całej Polski. Zajmują się badaniami genetycznymi, archeologicznymi i antropologicznymi. Będą one kontynuowane w najbliższych miesiącach.
Komentarze