Na początku stanął w sali kopułowej, w której obecnie odbywają się spektakle Teatru Współczesnego. Dziś pomnik kondotiera Bartolomeo Colleoniego można oglądać na pl. Lotników, ale nie trafił tam wcale najkrótszą drogą (wręcz przeciwnie). Czy to koniec jego wędrówki?
Wiele szczecińskich pomników, rzeźb i instalacji artystycznych wielokrotnie zmieniało swoją lokalizację, co wiązało się często z różnymi „przygodami”. Wspólnie z Poliną Wierzchowiec, przewodnik miejska i miłośniczką historii Szczecina przyjrzeliśmy się najciekawszym takim historiom.
Kopia jednego z najsłynniejszych dzieł
Uważany jest za jeden z najpiękniejszych pomników na świecie. Kondotier Bartolomeo Colleoni, siedzący na koniu w zbroi, hełmie i z buławą, jest od 1496 r. ozdobą Wenecji. W Szczecinie znajdziemy kopię dzieła Andrei del Verrocchio. Też ma za sobą ciekawą wędrówkę. Po drodze z Muzeum na Wałach Chrobrego na pl. Lotników pomnik zahaczył o Warszawę.
Szczeciński pomnik Colleoniego sfinansował Albert E. Toepffer, jako część zbioru kopii rzeźb renesansowych dla Muzeum Miejskiego na Wałach Chrobrego w momencie powstania kolekcji muzeum. Stanął w sali kopułowej, w której dziś jest scena Teatru Współczesnego.
Warszawie została kopia kopii
Wojnę przetrwał bez szwanku. Dopiero później został pocięty na kawałki. W 1948 r. zdecydowano bowiem, że pomnik zostanie „podarowany” Warszawie i w ten sposób został przygotowany do transportu. Dwa lata później, już złożony w całość, został odsłonięty na dziedzińcu Pałacu Czapskich, w którym mieści się Akademia Sztuk Pięknych.
Już w latach 80 XX wieku pojawiły się pierwsze inicjatywy szczecińskich muzealników, by postarać się o zwrot pomnika. Nabrały one tempa w latach 90., gdy w sprawę angażowały się kolejne osoby związane przede wszystkim z środowiskiem kulturalnym. Ostatecznie Colleoni wrócił do Szczecina w 2002 r, z tej okazji wydano też pocztówkę. Wcześniej miasto zapłaciło Warszawie 300 tys. zł (była prowadzona zbiórka na ten cel), aby sfinansować wykonanie odlewu rzeźby. Szczecin ma więc obecnie kopię słynnego pomnika, a Warszawa kopię kopii.
Powinien zrobić miejsce Piłsudskiemu?
Być może wędrówka najemnego dowódcy wojsk Republiki Weneckiej jeszcze się nie skończyła. Przy okazji dyskusji nad wzniesieniem pomnika Józefa Piłsudskiego pojawiły się pomysły, by marszałek stanął właśnie na pl. Lotników. Prof. Wojciech Lizak proponował, by Colleoni wrócił natomiast do Muzeum na Wałach.
Komentarze
9