„Jest światło, widoczne pociągnięcia pędzla, mnogość kolorów. Te obrazy żyją” – podkreśla kolekcjoner Jan Dębski. Mowa o dziełach niemieckich malarzy, które można oglądać w Willi Lentza. Artyści malowali głównie przedwojenny Szczecin i okolice.
Obrazy pochodzą z prywatnych zbiorów polskich kolekcjonerów związanych z Klubem Kolekcjonerów, Miłośników Malarstwa i Sztuki Dawnej w Szczecinie. Dzięki ekspozycji w Willi Lentza mieszkańcy i turyści mogą obejrzeć dzieła m.in. Hansa Hartiga, Eugena Dekkerta, Fritza Modrowa, Juliusa Paulsena, Margaret Wossidlo.
Kiedy port śledziowy był wizytówką Szczecina
– Dekkert określany jest mianem najbardziej szczecińskiego malarza. Nawet jak wyjechał z miasta, aby podreperować swoje zdrowie, to nadal malował Szczecin. Z kolei Wossidlo malowała najpiękniej. Nie ma już zbyt wielu jej obrazów, może znajdą się jeszcze jakieś we Francji, ponieważ studiowała w Paryżu. Ale pięknie malowała nasz Szczecin – zachwyca się kolekcjoner Jan Dębski.
Na wystawie możemy oglądać głównie obrazy, które przedstawiają portowy klimat miasta. Widzimy port, targową odsłonę nabrzeży, dawne Tarasy Hakena, kamieniczną zabudowę nadodrzańską, białą flotę zawijającą do portu.
– Port śledziowy był kiedyś wizytówką Szczecina. Proszę zobaczyć, jakie wielkie jarmarki były kiedyś organizowane przy nabrzeżach. A dlaczego tam? Kiedyś statki kursowały na trasie Świnoujście–Szczecin, po drodze zawijały do Polic, Trzebieży, Nowego Warpna. Skoro świt wpływały do Szczecina i przywoziły owoce i warzywa od rolników z okolic – opowiada antykwariusz Marek Wyłupek.
„Te obrazy żyją”
Wystawę „Szczecin w malarstwie przełomu XIX i XX wieku. Ze zbiorów kolekcjonerów szczecińskich” można oglądać do 4 sierpnia w Willi Lentza. Natomiast 13 lipca br. zaplanowano oprowadzanie kuratorskie.
– Jest światło, widoczne pociągnięcia pędzla, mnogość kolorów. Te obrazy żyją. Pokazują przepiękny Szczecin, aż chce się po prostu na nie patrzeć – dodaje kolekcjoner Jan Dębski. Jak podkreśla, to jedna z niewielu okazji, aby zapoznać się z przedwojennym dziedzictwem kulturowym Szczecina. – Nieprędko będzie można ponownie je zobaczyć – zaznacza.
Co ciekawe, większość obrazów tworzących ekspozycję przeszła przez ręce Marka Wyłupka, który od lat prowadzi antykwariat przy ul. Koński Kierat. To dzięki niemu miłośnicy dawnego Szczecina mogli wzbogacać swoje kolekcje o kolejne dzieła.
– Najwięcej z nich kupiłem w Niemczech. Najczęściej sprzedają je wnukowie dawnych mieszkańców, którzy po II wojnie światowej zabierali je ze sobą. Wiele z obrazów zostało również zniszczonych – opowiada.
„To nasz wkład w szczecińską kulturę”
Marek Wyłupek i Jan Dębski należą do Klubu Kolekcjonerów, Miłośników Malarstwa i Sztuki dawnej w Szczecinie, który powstał w 2015 roku. Jego członkowie skupieni są głównie na malarstwie artystów związanych z przedwojennym Szczecinem lub malarzach, którzy odwiedzali Pomorze Zachodnie.
– Jestem niedoszłym artystą. Chciałem zdawać do liceum plastycznego, moje rysunki zaniosła nauczycielka i przyjęto mnie bez egzaminu wstępnego. Do tej szkoły chodziła moja kuzynka, która mówiła: „Janek, to nie jest dla Ciebie”. Malarzem nie jestem, ale zbieram dużo rzeczy, jak pocztówki czy zdjęcia starego Szczecina – opowiada Jan Dębski.
– Każdy zaczynał od zbierania czegoś innego. Zacząłem od monet, potem skupiłem się na malarstwie, ale miałem kilka wpadek i kupiłem lewiznę. Co poradzić, człowiek nie był doświadczony – śmieje się Marek Wyłupek, który od 50 lat zajmuje się kolekcjonowaniem i prowadzeniem antykwariatu.
Projekt „Szczecin w malarstwie przełomu XIX i XX wieku. Ze zbiorów kolekcjonerów szczecińskich” jako transgraniczna oferta kulturalna współfinansowany ze środków programu Współpracy Interreg VI A Meklemburgia-Pomorze Przednie / Brandenburgia / Polska 2021-2027.
Portal wSzczecinie.pl jest patronem medialnym wystawy.
Komentarze
8Dodawanie komentarzy pod tym artykułem zostało zablokowane.