Poniedziałkowy szczyt komunikacyjny pokaże, czy nowe ronda na Golisza i Goleniowskiej w Dąbiu to były dobre pomysły. Roboty na tych skrzyżowaniach ruszyły w weekend, dając szansę kierowcom na oswojenie się z nimi. Czy tak krótki okres czasu wystarczy?
W piątek popołudniu na skrzyżowaniu Goleniowskiej z Pomorską, Newtona i Racławicką uwijali się już robotnicy, przygotowując je do debiutu w charakterze ronda. Wymieniali znaki drogowe oraz malowali na jezdni wyspy najazdowe o promieniu 10 metrów. Mieszkańcy Dąbia doskonale znają to miejsce. Wjechanie na niego w godzinach szczytu z ul. Pomorskiej jest nie lada sztuką, a to w konsekwencji generuje spore korki z tamtej strony. Natomiast ul. Golisza to postrach zdających na prawo jazdy. Kiedy szczęśliwie uda im się "zaliczyć" plac manewrowy to sam wyjazd z Golisza jest sporym wyczynem, zwłaszcza, że biegnie pod górkę i jak to określa rzecznik prasowy ZDiTM Hanna Pieczyńska, występuje tam bliskość kilku włączeń dróg wewnętrznych w jednym punkcie, co stwarza problemy z włączeniem się do ruchu. Czy rondo na skrzyżowaniu ulic Komuny Paryskiej i Golisza wydłuży ich mękę zdawania egzaminu na popularne "prawko" ocenią sami zdający w najbliższych dniach. Drogowcy planują w ciągu najbliższych miesięcy regularnie badać płynność ruchu w tych obszarach. Jeśli ich obserwacje będą pozytywne, ronda pozostaną na stałe.