Podobno to właśnie dziś wypada moment kulminacyjny rozkwitu szczecińskich krokusów. Biało-fioletowy kwiatowy dywan nie był jednak jedyną atrakcją, która przyciągnęła tłumy na Jasne Błonia. Na przybyłych czekały tarty, bajgle, serniczki, babeczki, ciasta, ciasteczka, pajdy chleba z pastą jajeczną i kwiaty.
- Z córką jadłyśmy bajgla z indykiem, żurawiną, serem pleśniowym i szpinakiem. Był bardzo dobry, a przede wszystkim świeży i chrupiący – zachwalała sobie uczestniczka. - Tylko dlatego moje dziecko dostało białe pieczywo.

Widać, że szczecinianie doceniają wyroby naturalne i rzemieślnicze. Niektóre produkty znikały w mgnieniu oka, a i kolejki do stoisk do najkrótszych nie należały. - Ja dziś zjadłam pajdę z pastą jajeczną i szczypiorkiem, serniczek od "pani racuszkowej" oraz stojakowy sernik. Wszystko rewelacyjne ale... Brakuje rzeczy na ciepło - komentowała inna uczestniczka. - Takie rzeczy byłyby dobre dla dzieci, jakieś owsianki, coś może na mleku.

Coś dla duszy, coś dla ciała, coś dla domu

Poza śniadaniem na Jasnych Błoniach można było pograć we frisbee, a dzieci mogły wziąć udział w warsztatach malarskich. Przemek Głowa, znany szczecińskich przewodnik wprowadzał wiosenny klimat opowieściami o kwiatowej architekturze Szczecina. Co ważniejsze, na Święcie Krokusa nie mogło zabraknąć targu kwiatów. Można więc było kupić sadzonki krokusów, tulipanów, hiacyntów. Odwiedzający zwracali uwagę na ceny, które były przystępne. Tulipany wieloletnie można było kupić za 7.90 zł, sadzonki krokusów za 3,50 zł. Duże wrażenie zrobiły na ludziach samobieżne kosiarki. - Aż się rozmarzyłem. Mam piękny trawnik, ale koszenie nie należy do moich ulubionych czynności – śmiał się pan obserwujący maszyny w akcji.

Święto Krokusa ma potrwać do 16:00. W niedzielę Śniadanie przy Błoniach odbędzie się w swoim tradycyjnym miejscu, tj. na rogu ulic Monte Cassino i Królowej Korony Polskiej.


Autor tekstu: Karolina Woźniak