Przez wielu tak bardzo wyczekiwane, w sobotę oficjalnie przyjęło pierwszych gości. Mowa o Morskim Centrum Nauki, w którym odwiedzający mają szansę poczuć się jak prawdziwe wilki morskie! “Mam nadzieję, że to miejsce będzie dostarczać najmłodszym nie tylko wiele radości i dobrej zabawy, ale też nauki” - mówi marszałek województwa Olgierd Geblewicz.
W sobotę marszałek Olgierd Geblewicz i dyrektor Morskiego Centrum Nauki Witold Jabłoński oficjalnie otworzyli gmach na Łasztowni według projektu Piotra Płaskowickiego. Do przetestowania interaktywnych eksponatów jako pierwszych zaproszono najmłodszych mieszkańców Pomorza Zachodniego. Chwilę później wystawę stałą oglądać mogli mieszkańcy, którym udało się kupić bilety. Warto dodać, że wejściówki wyprzedały się w ekspresowym tempie.
– Rzeczywiście, sporo czasu czekaliśmy na to miejsce, ale ten statek zacumował już na zawsze. Pierwotnie miało to być Muzeum Morskie, ale z czasem okazało się, że Fundusze Unijne niekoniecznie wspierają muzea, a miejsca mające ciekawić młodych ludzi nauką. Z tych dwóch koncepcji powstała idea najbardziej przyszłościowa, czyli Morskie Centrum Nauki – przypomina marszałek województwa Olgierd Geblewicz.
Unikatowe eksponaty i materiały na co dzień używane w żegludze
Przestrzeń gmachu przypominającego kadłub statku wypełnia ekspozycja stała, która w inspirujący sposób opowiada m.in. o żegludze czy szkutnictwie. Na odwiedzających czeka ponad 200 eksponatów, za których koncepcję odpowiadają Piotr Kossobudzki (współtwórca Centrum Nauki Kopernik) i Karolina Perrin (projektantka wystaw interaktywnych w muzeach i centrach nauki.
Eksponaty zostały rozlokowane na trzech poziomach i podzielone na 5 działów tematycznych: Cała naprzód! (m.in. budowa statków, rodzaj napędów, sposoby sterowania), Chlap! (wodny plac zabaw dla dzieci), Życie na morzu (zawody związane z morzem, obyczaje), Morski żywioł (m.in. sposoby okiełznania morskiego żywiołu), Którędy do Afryki? (metody nawigacji).
I tak w Morskim Centrum Nauki można zasiąść w symulatorze za sterami helikoptera, odszukać piracki okręt, wspiąć się na reje, przejść kilka metrów w poprzek masztu, uratować statek przed zatonięciem i wiele więcej. Co ciekawe, przy kilku eksponatach wykorzystane zostały materiały, które na co dzień używane są w żegludze. Zabieg ten ma służyć zachowaniu „pełnej autentyczności”. Wśród unikatowych obiektów znajduje się m.in. „Kambuz” - to wiernie odwzorowana przestrzeń na jednostce pływającej, która przeznaczona jest do przyrządzania posiłków.
“To będzie bardzo ciekawa instalacja”
Oprócz tego, w Morskim Centrum Nauki można także oglądać żeglarskie artefakty – jest kajak Aleksandra Doby, łódź wioślarska, w której Marek Kolbowicz i Konrad Wasielewski zdobyli złoty medal na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio oraz “Show must go on”, czyli łódka Agnieszki Skrzypulec, w której wspólnie z Jolantą Ogar wywalczyły srebrny medal podczas Igrzysk Olimpijskich w Tokio.
W Morskim Centrum Nauki stanie jeszcze jeden interaktywny eksponat, za który odpowiedzialny będzie sponsor instytucji, czyli salon Lexus Szczecin. - To będzie naprawdę bardzo ciekawa instalacja. Auto, które będzie można zeskanować i zobaczyć jaka jest technologia w środku. To będzie naprawdę widowiskowy eksponat – przekonuje Witold Jabłoński.
Po kilkugodzinnym zwiedzaniu zapewne niejednego złapie głód. Zaradzić temu może bar na parterze gmachu. Z kolei na piętrze znalazło się minikino z fotelami i 48 tematycznymi filmami. To miejsce dla dorosłych, którzy na chwilę będą chcieli złapać oddech i poznać historię.
Seanse do planetarium wyprzedane na kilka dni do przodu
Osobną atrakcją i zarazem sercem gmachu na Łasztowni jest planetarium, które znajduje się w żelbetowej „lewitującej kuli”. Za wyposażenie odpowiedzialne jest konsorcjum warszawskiej spółki AB Micro i francuskiej firmy RSA Cosmos. Żelbetowa kula MCN pomieści 44 widzów, którzy mogą oglądać pokazy związane nie tylko z astronomią. Warto dodać, że bilety na seanse wyprzedane są już na kilka dni do przodu.
Na sam koniec wizyty w MCN goście mogą udać się na taras, z którego rozpościera się widok na Wały Chrobrego. Dodatkowo, taras ma być otwarty poza godzinami zwiedzania. Wówczas będzie można się na niego dostać przez klatkę zewnętrzną i za symboliczną opłatą.
Dodajmy również, że wkrótce przed gmachem Morskiego Centrum Nauki ma zacumować historyczna jednostka pływająca. - To projekt realizowany przez jedno ze stowarzyszeń. Będzie można ten obiekt zwiedzać i bardzo się cieszę, że stanie tutaj taki obiekt, który jest atrakcją turystyczną samą w sobie - dodał Witold Jabłoński.
Budowa Morskiego Centrum Nauki kosztowała około 162 mln zł. Projekt architektoniczny wyszedł spod deski kreślarskiej Piotra Płaskowickiego, a generalnym wykonawcą inwestycji była firma Erbud.
Komentarze
1