Od premiery wirtualnej rekonstrukcji Nowej Synagogi w Szczecinie rozpoczną się za chwilę 8. Międzynarodowe Dni Muzyki Żydowskiej. Festiwal, który w 2018 roku był zupełną nowością nie tylko na kulturalnej mapie Szczecina, ale i całej Polski północno-zachodniej, dziś ma już swoją historię. Jak zmieniał się przez te lata? Czy odkryliśmy dzięki niemu nowe elementy naszej lokalnej tożsamości? Czy jego misja powoli się wypełnia?

– W 2017 roku wróciłem do rodzinnego Szczecina i wraz z przyjaciółką, prezes naszej Fundacji Aleksandrą Golińską, postanowiliśmy stworzyć nowe wydarzenie muzyczne. Tropy były dwa: moje doświadczenie zawodowe i rozpoczynany wówczas doktorat o organowej muzyce żydowskiej oraz historia Nowej Synagogi w Szczecinie, zupełnie nieznana, a związana z jej wspaniałymi organami i utworami pisanymi specjalnie dla niej. Jaki muzyk nie chciałby ponownie usłyszeć tych zapomnianych dźwięków? – opowiada dr Jakub Stefek.

„No przecież podałeś, że będzie trąbka”

Pierwsza edycja wiąże się z zabawną anegdotą. O projekt plakatu poprosiliśmy Gabrielę Golińską, siostrę Oli. W organizacjach pozarządowych często wiele rzeczy robi się jak najtaniej i jak najeleganckiej. Ponieważ nie znałem jeszcze programu, napisałem roboczo: „zespół w składzie trąbka, pompka i organy”. Po jakimś czasie Gabrysia przysłała świetny plakat, na którym Żyd w meloniku grał na trąbce. „No przecież sam podałeś, że będzie trąbka!” – wykrzyknęła, gdy zwróciłem uwagę, że żadnego trębacza nie zapraszamy. Plakat był tak udany, że został – i przyciągnął tysiące reakcji na Facebooku. Dziedziniec Muzeum Narodowego pękał w szwach. Tak zaczęła się nasza historia.

Kolejne edycje potwierdzały, że festiwal faktycznie wypełnia lukę w ofercie kulturalnej Szczecina. Od początku wspierało go Miasto Szczecin i Zarząd Portów Szczecin–Świnoujście, a gościło Muzeum Narodowe. Znakiem rozpoznawczym stała się scena pod figurą Mojżesza na dziedzińcu przy ulicy Staromłyńskiej. Za każdym razem – pełna sala i nowe projekty. Niektórzy artyści wracali wielokrotnie, jak kantor Isidoro Abramowicz, który w tym roku przyjedzie z Chórem Synagogi Pestalozzistrasse z Berlina.

Zapomniany kantor i jego pieśni po 200 latach

Jednym z najważniejszych wydarzeń był koncert z pieśniami Abrahama Lichtensteina w 2021 roku. Ten kantor gminy żydowskiej w Szczecinie w XIX wieku został później dyrektorem muzycznym berlińskich synagog. Zachowały się rękopisy jego melodii. Dzięki współpracy z festiwalem kompozytor Adam Porębski opracował je na chór dziecięcy, kantora i organy. Podczas 4. edycji prawykonano je w Szczecinie z Chórem Dziecięcym DON DIRI DON. Po dwustu latach melodie powróciły do naszego miasta.

Od 2023 roku koncerty muzyki synagogalnej odbywają się w Kościele Ewangelicko–Augsburskim Św. Trójcy na Łasztowni. Tam usłyszeliśmy m.in. wspaniałe utwory z Nowej Synagogi wykonywane przez Chór Politechniki Morskiej w Szczecinie – blisko stu śpiewaków, co odpowiadało pierwotnemu aparatowi wykonawczemu tej muzyki. Po raz pierwszy zabrzmiało opracowanie Psalmu 121 Louisa Lewandowskiego, napisanego na inaugurację Nowej Synagogi w 1875 roku. Każda edycja to również międzynarodowi artyści – w tym roku także ich nie zabraknie.

Festiwal rośnie – wychodzi w nowe lokalizacje, w miejsce dotychczasowych partnerów pojawiają się nowi. Koncerty plenerowe w Ogrodach Śródmieście przyciągają ponad tysiąc osób. Od 2024 roku kameralna inauguracja odbywa się w Willi Lentza. – Pamiętam, że podczas pierwszych edycji najważniejsza była atmosfera, wrażenie, emocja. Dziś nasi słuchacze coraz częściej pytają o szczegóły historyczne, nazwy utworów, konteksty opowieści – mówi Jakub Stefek. – Z przyjemnością spotykamy też co roku te same osoby. Wydaje mi się, że dzielimy to samo spojrzenie na Szczecin jako miasto, w którym wszystko może się odnaleźć. Dziedzictwo historyczno-społecznego „misz-maszu” to dla nas pole do niezwykłej kreatywności.

„Nasza misja się wypełnia” – osiem lat historii

W tym roku po raz pierwszy festiwalowi towarzyszy wydarzenie niemuzyczne – premiera wirtualnej rekonstrukcji Nowej Synagogi w Szczecinie. Grafik i architektka Anna Koc, znana z podobnych projektów w mieście, przy wsparciu Michała Dębowskiego i Jakuba Stefka, odtworzyła „feniksa z popiołów”. Spalona przez Niemców w 1938 roku bożnica zachwyca w rekonstrukcji bogactwem wnętrza i organami.

Cztery festiwalowe koncerty pozwolą uruchomić naszą wyobraźnię. Na start Jacobi Trio Berlin w Willi Lentza zagra utwory na fortepian, skrzypce i saksofon. W Kościele Św. Trójcy zabrzmi muzyka Dawida Ajzensztadta, legendarnego kantora Wielkiej Synagogi na Tłomackiem. Ogrody Śródmieście wypełni śpiew i dźwięk szofaru za sprawą duetu Nata & Evgeny. Finał w kościele to koncert na 150-lecie inauguracji Nowej Synagogi w Szczecinie.

– Mam wrażenie, że nasza misja się wypełnia – podsumowuje Jakub Stefek. – Dziesiątki artystów wykonywały w Szczecinie muzykę synagogalną, w tym tę pisaną specjalnie dla naszego miasta. Po ośmiu latach od pierwszego koncertu będziemy mogli nie tylko usłyszeć Nową Synagogę, ale też ją zobaczyć. Tysiące mieszkańców wiedzą już, że muzyka żydowska to nie tylko klezmerskie melodie, ale także sakralna, kameralna i współczesna twórczość. Chodzi mi po głowie pomysł dalszego poszerzania formuły festiwalu o tematy ciekawe dla jeszcze szerszej publiczności. Ale wspólne odkrywanie przeszłości, przypominanie dawnych dźwięków i wskrzeszanie niesłusznie zapomnianych tradycji to przygoda, którą będziemy chcieli kontynuować.