Siedem lat nieustającej zabawy
Spektakl „Być jak Beata” na podstawie pomysłu Piotra Domalewskiego przez lata gościł na Dużej Scenie Teatru Współczesnego. Sztuka inspirowana piosenkami kultowego zespołu BAJM i jego wokalistką Beatą Kozidrak była popisem umiejętności wokalnych aktorów. Marysia Dąbrowska, Magdalena Wrani-Stachowska, Arkadiusz Buszko i Maciej Litkowski bawili publiczność jako emerytowany policjant, starszy pan, drag queen, fan disco polo, siostra zakonna, korposzczur czy pielęgniarka na emigracji. Każda postać starała się wygrać casting na rolę Beaty.
– To było siedem lat nieustającej zabawy przy tym spektaklu – wspominał Arkadiusz Buszko. – To absolutny fenomen, że śpiewamy gdzieś powykrzywiane covery, ale każdy się do tego zabiera, nawet do disco polo. Zadziwiające było, że nigdy nie było ciszy na widowni.
Kozidrak zachwycona szczecińskimi aranżacjami
Na ostatnim pokazie spektaklu nie mogło zabraknąć samej Beaty Kozidrak, która przedstawienie przez te lata widziała kilkukrotnie.
– Za pierwszym razem słuchałam, patrzyłam. To było duże przeżycie, dwóch piosnek nie poznałam, co tylko dobrze świadczy o aranżacji tych utworów zrobionych z dużym smakiem – przyznała wokalistka. – Dzisiaj miałam poczucie dumy z tego, co zrobiłam. Publiczność reagowała wspaniale. Kiedy trzeba było się nad czymś zastanowić, były momenty ciszy, ludzie to przeżywali. Cieszę się, że moje teksty tak trafiają do ludzi. Myślę, że pewnie widzowie spodziewali się, że to będzie spektakl o mojej karierze, mojej prywatnej sytuacji. A tutaj tak cudownie zostało to przez Piotrka przekazane, bardzo sprytnie.
– Mnie ten spektakl strasznie stresował. Beata Kozidrak pojawiła się u nas cztery razy. Cztery razy musieć grać legendę polskiej muzyki rozrywkowej i rockowej, kiedy ona patrzy na ciebie, a 350 osób ocenia, czy robisz to dobrze, nie jest łatwo – zdradziła Magdalena Wrani-Stachowska. – Ale kochamy ten spektakl, te piosenki. Publiczność raczej była zadowolona, nawet poruszona. Raz zdarzyło mi się wracać do domu za dwiema paniami, które mówiły, że wspaniały spektakl i że trzeba przyjść na jeszcze jakiś inny w tym teatrze. Z taką informacją fajnie wraca się do domu. Zagraliśmy po raz ostatni, serce nam krwawi, ale taka kolej rzeczy.
Fot. Diana Marczewska:
Komentarze