Zapraszają wszystkich, bo jak mówią, to wydarzenie ponad podziałami politycznymi, lecz z hasłem „Brońmy polskich granic”, które budzi duże emocje. 11 listopada w samo południe z placu Solidarności wyruszy Szczeciński Marsz Niepodległości, organizowany przez Porozumienie Środowisk Patriotycznych.

To już 15. edycja Szczecińskiego Marszu Niepodległości, który zawsze gromadzi kilka tysięcy osób i zwykle przebiega w bardzo spokojniej atmosferze. Start zaplanowano o godz. 12:00 na placu Solidarności, a finał o 15:00 na placu Szarych Szeregów.

Hasło tegorocznego marszu nawiązuje do głośnych wydarzeń z lipca i sierpnia, gdy na polsko-niemieckich przejściach granicznych odbywały się obywatelskie patrole obrony granic.

– To nawiązanie do obecnej, poważnej sytuacji, kiedy mamy z jednej strony wojnę, a z drugiej strony wojnę hybrydową. Jest to też metafora, dlaczego polski naród przetrwał, nie mając własnego państwa. Oficjalnie nie zapraszamy żadnych polityków, jeżeli ktoś się pojawi, to oczywiście zapraszamy, bo to też są Polacy. Jako organizatorzy zrezygnowaliśmy z szyldów naszych stowarzyszeń na rzecz biało-czerwonej flagi – mówi Oliwia Barska z Porozumienia Środowisk Patriotycznych. – Zaplanowaliśmy obecność pojazdów zabytkowych, ułanów na koniach, śpiewanie pieśni patriotycznych. Zwieńczeniem uroczystości będzie wspólne odśpiewanie roty przed popiersiem marszałka Piłsudskiego – dodaje.

– Szczególnie dziś, gdy nad Europą zawisło widmo wojny i nielegalnej migracji, ważne jest, żebyśmy pielęgnowali naszą piękną i dumną tożsamość narodową – mówi Jakub Dobrzycki, członek grupy rekonstrukcji historycznej.

Organizatorzy liczą na 5 tysięcy uczestników, choć zaznaczają, że wiele zależy od pogody oraz tego, ile osób ze Szczecina wybierze się na marsz w Warszawie, który jest najliczniejszy w Polsce.

W Szczecinie obchody Święta Niepodległości z biegiem i pokazem sprzętu wojskowego zaplanowano przed na Wałach Chrobrego, miejskie uroczystości odbędą się przed popiersiem marszałka Piłsudskiego, a morskie uroczystości na skwerze Kaptanów na Łasztowni.