„W biurze ochrony stoczni MSR Gryfia w Szczecinie wisi duża kartka z napisem: «Elektryka Morska – zakaz» – poinformował w mediach społecznościowych prezes spółki Bartłomiej Stępień. Przedstawicielka biura zarządu szczecińskiej stoczni zaprzecza, by taka kartka wisiała, ale następnie dodaje, że możliwe, że ochroniarze stworzyli „wewnętrzną notatkę”, ponieważ przedstawiciele Elektryki Morskiej regularnie próbują dostać się na tren stoczni bez awizacji. Konflikt przybiera na sile, a szczecińska firma przekonuje, że jest traktowana nieuczciwie.

Przedsiębiorca wytacza ciężkie działa: „Gryfia blokuje naszą działalność”

Sytuacja jest kuriozalna. Prezes zarządu Elektryki Morskiej opublikował swój obszerny i ostry komentarz na Facebooku. Przedsiębiorca przyznaje, że to akt złości, jak wyjaśnia, chciał nakreślić sytuację klientom i mieszkańcom miasta. Trudno mu zrozumieć, że takie rzeczy dzieją się w Szczecinie wobec szczecińskich firm. 

„Nie możemy współpracować ze stocznią, która jest nam winna pieniądze. Od kilku lat nasza firma jest w sporze sądowym ze stocznią MSR Gryfia – spółką Skarbu Państwa. Spór wynika z braku płatności za wykonane przez nas prace, wystawione faktury oraz bezprawne przetrzymywanie naszych materiałów. Genezą konfliktu były prace realizowane przez nas na okręcie ORP Lublin. Okręt był remontowany przez 7 lat – dość szczegółowo było to opisywane w raporcie NIK. Obecnie nasz spór sądowy wygrywamy 2-0” – tłumaczy Stępień.

„Po rozpoczęciu sporu, otrzymaliśmy zakaz wejścia na teren MSR Gryfia. W efekcie, w ostatnich latach kilkukrotnie zdarzały się sytuacje, w których armatorzy wskazywali naszą firmę do wykonania prac, lecz stocznia odmawiała wydania przepustek, blokując realizację zleceń. Wielokrotne zapytanie o powód kończyło się brakiem odpowiedzi – zarówno do armatorów, jak i do nas. Mogę domniemywać, iż jest to konsekwencją sporów sądowych, które moja firma toczyła oraz toczy w związku z pracami na ORP Lublin”. I dalej: „Informowaliśmy MSR Gryfia, że jest to działanie niezgodne z zasadą konkurencyjności. Nie można ograniczać działalności prywatnych firm w ten sposób. Dochodzi więc do kolejnego paradoksu – firma ze Szczecina, zatrudniająca mieszkańców tego miasta i płacąca tu podatki, nie może wykonywać swoich usług na terenie państwowej stoczni w Szczecinie – mimo tego, że armatorzy podstawiający swoje statki, tego sobie życzą”.

Proces remontu ORP Lublin szeroko opisywała szczecińska „Gazeta Wyborcza”, wskazując szereg nieprawidłowości po stronie stoczni i jej ówczesnych władz. Na czele MSR Gryfia stał wówczas były poseł i niegdyś prominentny, obecnie zmarginalizowany polityk, Krzysztof Zaremba. 

Gryfia dementuje: „Nie ma zakazu. Potrzeba jednak awizacji”

W odpowiedzi na pytania portalu wSzczecinie.pl Morska Stocznia Remontowa Gryfia przyznaje, że wjazd na teren stoczni musi być zgłoszony. Awizacja może być dokonana przez armatora statku bądź pracowników stoczni.

„Pracownicy Stoczni dokonują awizacji wykonawcy, jeśli wykonawca ten jest kooperantem Stoczni i ma do wykonania zadania na rzecz Stoczni. Podobnie armator statku może dokonać awizacji wykonawcy zewnętrznego, jeśli ten wykonawca zewnętrzny ma przeprowadzić prace na statku znajdującym się na terenie Stoczni – o ile w umowie między armatorem a Stocznią uzgodniono możliwość przeprowadzenia przez armatora takich prac” – wyjaśnia Sylwia Krawczyk, Kierownik Biura Zarządu i Kontroli Wewnętrznej. „Nie jest prawdą, że Elektryka Morska sp. z o.o. – albo jakikolwiek inny podmiot – ma zakaz wejścia na teren Stoczni. Jednak tak jak inni wykonawcy muszą zostać przed wejściem awizowani zgodnie z procedurami dostępu do terenu portowego. Prawdą jest, że pracownicy Elektryki Morskiej sp. z o.o. kilkukrotnie w przeciągu ostatnich dwóch lat otrzymali odmowę wejścia w konkretnym dniu na teren Stoczni. W każdym wypadku wynikało to jednak z faktu, że armator nie dokonał awizacji ich wejścia na ten dzień, wobec tego zgodnie z procedurami ruchu osobowego Stocznia musiała odmówić wystawienia im przepustek. Należy przy tym podkreślić, że Stocznia nie jest w żaden sposób zobowiązana do umożliwiania podmiotom trzecim wykonywania działalności gospodarczej na terenie Stoczni” – dodaje.

Przedstawicielka MSR Gryfia zapewnia, że w stoczni nie ma wywieszonej kartki z informacją, że „Elektryka Morska jest wykluczona ze współpracy ze Stocznią na stałe”. 

Jednocześnie Elektryka Morska Sp. z o.o. ma być jedynym podmiotem, który regularnie próbuje wejść na teren stoczni bez awizacji.

„Nie możemy wykluczyć, że z tego powodu pracownicy ochrony świadczonej przez firmę trzecią sporządzili wewnętrzną notatkę dotyczącą Elektryki Morskiej, by pamiętać o tym, by każdorazowo zweryfikować awizację. Nie jest przy tym prawdą, że Stocznia nie wpuszcza pracowników Elektryki Morskiej sp. z o.o. na teren Stoczni. Stocznia nie jest w żadnym sporze sądowym z Elektryką Morską sp. z o.o. Stroną sporów sądowych jest bezpośrednio Pan Bartłomiej Stępień, a nie Elektryka Morska sp. z o.o. Spory te nie mają jednak żadnego wpływu na stosowanie procedur awizacji na teren portowy, gdyż procedury w tym zakresie są jednolite dla wszystkich podmiotów” – dodaje Sylwia Krawczyk.