W ostatnich tygodniach w Szczecinie działalność zakończyły dwa sklepy Społem. Mowa o małym punkcie przy rondzie Ofiar Katastrofy Smoleńskiej oraz większej placówce zlokalizowanej przy ul. Żołędziowej 35 w Zdrojach.

Czy to oznacza kryzys polskiej sieci sklepów spożywczych? Społem jest marką mocno ugruntowaną na szczecińskim rynku, lecz od lat widać, że ekspansja sieci franczyzowych oraz dyskontów, które otwierają swoje placówki również w centrach miast, mocno odbija się na liczbie klientów w małych sklepach spożywczych. W opinii wielu osób oferta Społem była słabsza, a sklepy mniej funkcjonalne.

Placówka przy ul. Śląskiej została zamknięta w połowie lipca, sklep na Prawobrzeżu jest nieczynny od czerwca. Co ciekawe, na drzwiach do placówki przy ul. Żołędziowej widać plakaty, wskazujące, że w tym miejscu niebawem mógłby zostać otwarty sklep sieci Żabka. W lokalu przy Śląskiej Żabka na pewno nie powstanie, ponieważ sklep tej sieci ulokowany jest dosłownie witrynę obok, a nieopodal w 2021 roku otwarto Netto.

– Żabka i dyskonty nie mają litości ani dla wielopokoleniowych sklepów rodzinnych, ani dla sieci handlowych, które jeszcze kilkanaście lat temu cieszyły się niezachwianą pozycją na rynku detalicznym. Klienci szukają nowości, lubią promocje i okazje, a jednocześnie chcą być obsługiwani w komfortowych warunkach przez sympatycznych ekspedientów. Każda z sieci prowadzi swoją strategię ekspansji, a ci, którzy odchodzą z rynku, zwykle nie nadążają za tempem oczekiwań konsumentów – wyjaśnia Katarzyna Rogoźnicka, doradca gospodarczy. 

Jako przykład podaje się… hot-dogi. Przekąska stała się jednym z najczęściej kupowanych produktów na stacjach paliw oraz w sklepach franczyzowych. Społem hot-dogi wprowadziło niedawno i nie we wszystkich lokalizacjach.

Próbowaliśmy poprosić o komentarz przedstawicieli sieci Społem. Ani w poniedziałek, ani we wtorek prezes nie znalazł czasu na rozmowę.