Wszystko psieje. Wczoraj pewna drużyna ze ściany wschodniej oraz pewien ślepy głupek doprowadzili mnie do szału. No sorry, ale nawet moja dziewczyna widziała, że należał nam się karny. A mecze piłkarskie ogląda od wielkiego dzwonu. Nie przeczę – nasi byli sto lat za Murzynami i puchar się nam nie należał. Ale niech pewna organizacja nie robi sobie jaj i na finał takich rozgrywek nie wysyła sędziego, który będzie w stanie „sędziować w innych godzinach niż w ekstraklasie, poza tym boisko było mokre…”.

Wszystko psieje. Mówię tu np. o elementarnym poczuciu humoru i akceptacji nieszkodliwej inwencji młodych ludzi. Otóż w ostatnich dniach widząc zapuszczony trawnik na Jasnych Błoniach, wymyśliłem, że fajnie by było wyciąć coś w tych potężnych chaszczach. Zbliżał się finał pucharu i razem z kumplem doszliśmy do wniosku, że można by było walnąć tam napis nawiązujący do Pogoni. I tak tez zrobiliśmy. W sobotę, około 6 rano kosiarka poszła w ruch i po 1,5 godziny wieeeeelki napis był gotowy. Chcieliśmy zrobić jego ładne zdjęcie, jednak potrzebowaliśmy czegoś wysokiego. Hmmm… Oczywiście! Urząd Miasta!

Wszystko psieje. Kiedyś można było zagadać z panem Heniem, on wpuszczał, dawało się piwo, czasami starczało samo dziękuję… Jednak jak już wspomniałem, wszystko psieje i „pan niedobry Heniu” nas nie wpuścił, dodatkowo wyśmiał. Nawet nie dał się namówić, żeby to on cyknął tę fotkę. No ale przecież partyjka kart z panem Zdzisiem jest zbyt ważna i musieliśmy dać za wygraną. W tzw. międzyczasie wykonawca koszenia trawy w mieście dostał cynk, że ktoś odwala za niego robotę. Stchórzył i przysłał na błonia pare maszyn, które bezlitośnie usunęły nasze wiekopomne dzieło .

Wszystko psieje.

I to nie tylko w naszym, takim regionalnym wydaniu. Choć kilka przykładów jest godnych wymienienia. Np. wypowiedź pewnej radnej, której nazwiska nie pamiętam i nie jest mi ono do szczęścia potrzebne. Otóż pani ta poczuła się obrażona napisami na tramwaj, które mówią: zjeżdżaj z torów. Według pani radnej jest to język nieodpowiedni, że ją obraża i takie tam. Jeżeli panią obraża to prawidłowo. Bo wynika z tego, że jest pani jednym z tych łosi, którzy nie rozumieją, że nie blokuje się torowisk. A skoro blokowanie transportu miejskiego nie jest pani obce to choć pani nie znam to wiem jak się pani zachowuje na stacjach benzynowych i zebraniach w szkole swoich dzieci.

Naklejki są świetne, bo trafiają do kierowców. I tyle.

Ale najbardziej ze wszystkiego psieje telewizja, a konkretnie reklamy. No kurde mać! Rozumiem reklamy samochodów, żarcia, ciuchów czy proszków do prania( te akurat z praniem mają tyle wspólnego co ja z Bangladeszem – te do białych tkanin nie piorą, tylko farbują na biało – genialne!). Ale ludzie kochani, po jaką cholerę reklamy środków na wzdęcia, na przeczyszczenie, leków na hemoroidy, gdzie na całym ekranie paradują ludzkie zadki.

Tak, wiem, że są to ludzkie problemy. Wiem, że inaczej trudno byłoby rozreklamować nowy środek na daną dolegliwość ale powinny być przy tym jakieś ostrzeżenia. Skoro przy każdej reklamie leku jest ten poryty tekst o ulotce, lekarzu lub farmaceucie to nikomu nie zrobi różnicy dorzucić przed emisją krótkie ostrzeżenie np.:

Drogi widzu! Za chwilę pojawią się treści werbalne, w których będzie można usłyszeć o wrzodach, zaparciach, wzdęciach, stolcu, hemoroidach, prostacie itp. Będą one wsparte treściami wizualnymi kobiet, które twierdzą, że bez aktywnych kultur bakterii umarłyby 20 lat emu oraz mężczyzn, którzy dla poprawienia sprawności seksualnej maczają przyrodzenie w dwuskładnikowym kleju do glazury.

Tak! I 40 tys. za minutę reklamy, albo i więcej. Zamiast wydawać je na te głupie minuty reklamowe, lepiej uruchomcie jakiś program pomocy tym ludziom. Niech się sami do was zgłoszą.
Bo jeżeli dalej będę słyszeć te jęki, pierdy i postękiwania to telewizja zniknie szybciej, niż to zakładają „niezależni eksperci”.

Wniosek? Nie ma. Albo nie. Jest. Skoro wszystko psieje to niech reklamy jako pierwsze padną ofiarą tego procesu. Jak coś psieje, to trzeba to wyeliminować. Świat bez idiotycznych reklam. Taaaaak. To by było dobre.

A potem weźmiemy się za niekompetentnych radnych.