Nie da się ukryć, że w tym roku line-up szczecińskich juwenaliów mocno zaskoczył – na scenie zaprezentowali się najpopularniejsi artyści młodego pokolenia, w tym wielu twórców, których możemy usłyszeć na najpopularniejszej trasie koncertowej w Polsce, czyli Męskim Graniu. Sobota była naszpikowana gwiazdami muzyki, nie dziwi więc doskonała frekwencja i pozytywne relacje uczestników.
Juwenalia to oczywiście święto studentów i to ich na Łasztowni było najwięcej. Wśród publiczności nie brakowało jednak mieszkańców miasta, a nawet turystów, których zachęcił wyjątkowo atrakcyjny line-up.
W sobotę na scenie zaprezentowała się czołówka polskiej sceny muzycznej. Wydarzenie rozpoczął zespół Kacperczyk, który w 2022 roku otwierał sobotnią scenę główną największego festiwalu w Polsce – Opene’ra w Gdyni. Gwiazdy młodego pokolenia zgromadziły pod sceną przede wszystkim bardzo młodą publiczność. Było energetycznie.
Następnie wystąpił Vito Bambino. Słynący z przebojowych duetów wokalista wydał niedawno świetnie przyjęty album „Poczekalnia” i na szczecińskim koncercie zaprezentował zarówno nowe utwory, jak i te z debiutanckiej płyty.
Gwiazdą wieczoru był Krzysztof Zalewski. Artysta ma za sobą bardzo udane lata, nic dziwnego, że został doskonale przyjęty przez studencką publiczność.
Najgłośniej zrobiło się, gdy wykonał hitowy „Początek” z Męskiego Grania 2018 oraz utwór zespołu Hey „Zazdrość”. Juwenalia zamknięte zostały ostrym, rockowym akcentem, czyli występem Waluś Kraksa Kryzys. Studenckie miasteczko na Łasztowni tętniło życiem do późnych godzin nocnych.
– Fantastyczna energia na juwenaliach. Zalewski doskonały jak zawsze. Poskakaliśmy, potańczyliśmy. Juwenalia w tym roku miały lepszy skład niż Open’er – mówiła Agata, była studentka Uniwersytetu Szczecińskiego.
Przypomnijmy – w czwartek na scenie zaprezentował się m.in. Mrozu, a piątek był tradycyjnym dniem rapowym.
Komentarze
0