Za kwotę 68 milionów złotych wystawiono na sprzedaż atrakcyjną działkę w Międzyzdrojach. Jej właścicielem jest jeden z największych deweloperów w Szczecinie – firma Siemaszko. Oznacza to, że dwie wysokie wieże, o których pisały media w całej Polsce, nie powstaną tuż nad samym morzem. To budząca kontrowersje inwestycja – jedni zachwycali się jej rozmachem, inni zarzucali deweloperowi megalomanię.


Działka Siemaszki na sprzedaż. Biuro nieruchomości zachęca: „W tym miejscu można sprzedawać apartamenty po 45 tys. zł za metr kwadratowy”

Słynną działkę na sprzedaż wystawiła firma Baszta Nieruchomości. Jak czytamy w ofercie: „Realizacja tego projektu jest pożądana dla uporządkowania znacznej części ulicy Promenady Gwiazd, gdzie w bezpośredniej okolicy co rusz pojawiają się – pięknie wpisane ze swoją architekturą – nowe budynki. Zapraszamy zatem poważnych inwestorów do rozmów i negocjacji. Wartym wzmianki jest fakt, iż szacuje się, iż wraz z realizacją całego projektu jest do zebrania z rynku zysk operacyjny rzędu ponad 250–300 mln zł”.

Biuro nieruchomości przekonuje, że: „Wyjątkowa atrakcyjność tego przedsięwzięcia polega na tym, iż jest to spektakularna działka na skalę całego polskiego wybrzeża, przeznaczona na budynek apartamentowo-hotelowy o wysokości min. 50 m i maksymalnej 150 m, na co pozwala uchwalony przed laty i nadal obowiązujący MPZP. W tym miejscu realnie można sprzedawać apartamenty w cenie od 20 do 45 tys. zł / m2 netto”.

Przypomnijmy deweloper planował wybudować dwie spektakularne 110-metrowe wieże. Zlokalizowane byłyby w nich nowoczesne apartamenty z najlepszym widokiem nad polskim morzem. Rozmach inwestycji przestraszył samorządowców, którzy najpierw wyrazili zgodę na ulokowanie inwestycji w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego, a następnie powoli wycofywali się z tej deklaracji. Inwestycja została zablokowana po sądowej interwencji Agencji Mienia Wojskowego, która posiada tereny obok działki dewelopera i udowodniła niekorzystny wpływ tego przedsięwzięcia na swoją działalność.

Deweloper nie komentuje sprawy w mediach. Nie wiadomo także, czy potencjalni inwestorzy będą mieć prawo do kontynuowania wizji inwestycji, ale wydaje się to mało prawdopodobne. 

Międzyzdroje nie chcą być jak Monte Carlo. Gdyby nie komplikacje, to inwestycja byłaby gotowa… w tym roku

W udzielonym w 2017 roku wywiadzie Lesław Siemaszko mówił, że inwestycja w Międzyzdrojach to dzieło jego życia. Deweloper opowiadał o futurystycznej wizji i luksusie, które miały sprawić, że zachodniopomorski kurort będzie rywalizować z takimi perłami turystyki jak Monte Carlo czy Dubaj.

– Proszę mi wierzyć, widok na morze będzie zapierać dech w piersiach, takiego widoku nie będzie mieć mieszkaniec żadnego hotelu czy żadnego innego apartamentu w Międzyzdrojach ani w innych nadmorskich kurortach – przekonywał Siemaszko. – Brak tak ekskluzywnych propozycji jest odczuwalny na rynku nieruchomości. Z naszych analiz wynika, że inwestycja, którą przygotowujemy, nie wyczerpuje popytu na tego rodzaju przedsięwzięcia w tym miejscu, dlatego będziemy intensywnie zabiegać o nowe tereny w najbliższej okolicy – mówił deweloper.

Według zapowiedzi inwestycja miała objąć ponad 300 lokali i apartamentów. Wszystko miało być gotowe w 2022 roku.