Ciągniki wyruszyły na ulice miasta w południe i objechały ścisłe centrum, utrudniając ruch m.in. w rejonie pl. Rodła, pl. Grunwaldzkiego i pl. Szarych Szeregów. Zatory były uciążliwe, a rolnicy zapowiadają, że to dopiero początek, ponieważ nie widzą, by ich postulaty były poważnie traktowane.
– Jesteśmy już zniecierpliwieni. Protest nasz będzie jeszcze trwać, bo nasze postulaty nie zostały rozpatrzone przez premiera ani ministra Siekierskiego. Mijają dni i nie ma reakcji rządu, dlatego będziemy wyjeżdżać na miasto. Planujemy już kolejne – mówi Edward Kosmal. – Pytaliśmy wojewodę, dlaczego nie ma żadnego zainteresowania władz regionu, pana wojewody czy ministrów. Liczymy, że zaczniemy rozmawiać o naszych postulatach, potrzeba konkretów.
Jak dodaje: – Handel z Ukrainą ma iść pełną parą i obawiamy się, że rolnictwu będzie grozić upadek. Boimy się o cukrownictwo bardzo silne w naszym regionie.
Z rolnikami w urzędzie wojewódzkim spotkał się wicewojewoda Bartosz Brożyński. Spotkanie miało przebiegać w bardzo przyjaznej atmosferze, ale rolnicy oczekują, że poza deklaracjami pojawią się konkretne rozwiązania ich problemów.
Edward Kosmal w rozmowie z portalem wSzczecinie.pl przyznał, że oczekuje przyjazdu do Szczecina ministra rolnictwa Czesława Siekierskiego. Miał w tej sprawie rozmawiać już z posłem PSL Jarosławem Rzepą.
Komentarze