Na najbliższą sesję Rady Miasta miał wrócić projekt uchwały określającej zasady korzystania z obiektów sportowych przy szkołach. Najwięcej emocji wzbudziły zapisy o opłatach za wynajęcie tej infrastruktury (orlików i sal sportowych) przez dorosłych oraz grupy komercyjne. Ostatecznie dokument ma zostać wycofany przez prezydenta.

Projekt uchwały dotyczącej m.in. orlików pojawił się już w styczniu. Wtedy radni odesłali go do wnioskodawcy celem uzupełnienia. Teraz projekt ponownie stał się przedmiotem debaty radnych, najpierw podczas Komisji ds. Inicjatyw Społecznych, Sportu i Młodzieży.

– Projekt uchwały wrócił do nas bez żadnych nowych informacji. Dyskutowaliśmy już wcześniej na temat i żadne zmiany nie zostały wniesione – komentował radny Łukasz Kadłubowski z Koalicji Obywatelskiej.

„Dokument in blanco”. Bez cennika opłat za orliki

Przede wszystkim radni zwracali uwagę, że wciąż nie został ujawniony cennik opłat za orliki, który wprowadzony miałby zostać dopiero osobnym zarządzeniem prezydenta.

– Dostaliśmy do procedowania dokument in blanco. Nie wiem, czy na tyle możemy zaufać panu prezydentowi. Obawiam się, że ta uchwała oznaczałaby wylanie dziecka z kąpielą, zniszczenia pięknej inicjatywy orlików – mówił Patryk Jaskulski z KO, przewodniczący komisji.

Urzędnicy tłumaczyli, że opłaty za orliki są potrzebne przede wszystkim ze względu na stale rosnące koszy energii i konieczność oświetlania boisk. Wpływy z wynajmowania orlików i sal gimnastycznych oszacowano na 1 mln zł rocznie. Te pieniądze miały zostawać do dyspozycji dyrektorów zarządzających tymi obiektami.

– Chodzi o doprecyzowanie, żeby była możliwość pobierania odpłatności przez szkoły od grup zorganizowanych dorosłych i podmiotów komercyjnych. Nie mówimy tu o dzieciach i młodzieży. Wszystkie zajęcia organizowane przez szkoły, również SKS-y i inne zajęcia pozalekcyjne, nadal byłyby bezpłatne – podkreślał Grzegorz Janowski, zastępca dyrektora Wydziału Oświaty Urzędu Miasta.

Tłumaczenia urzędników nie przekonały jednak radnych komisji. Zagłosowali za zdjęciem projektu z porządku obrad najbliższej sesji. Podczas spotkania klubu Koalicji Obywatelskiej z prezydentem, miały paść zapewnienia ze strony miasta, że projekt zostanie wycofany.

Czy na orliki wrócą zaangażowani animatorzy

Podczas komisji przyjęto też dezyderat z postulatem do miasta, żeby zabezpieczyło na przyszły rok środki na wynagrodzenia dla animatorów orlików. Od kiedy bowiem wygasł okres 10-letniej karencji, samorządy nie muszą już zapewniać opieki animatorów na tych przyszkolnych obiektach. Co prawda jest rządowy projekt dofinansowania takich stanowisk, ale miasto zrezygnowało z uczestnictwa w nim, bo z własnych pieniędzy trzeba byłoby dołożyć ok. 1,2 mln zł.

– Lokalna społeczność zgromadzona wokół szkoły potrzebuje takich animatorów, którzy scalą działania wszystkich. Animator na orliku jest przedłużeniem dyrektora, który idzie do domu o 16. Bierze pieczę i odpowiedzialność za wszystko co dzieje się na obiekcie – mówił Dariusz Saramak, który od 10 lat jest animatorem sportowym na orliku mieszczącym się przy SP 48 na ul. Czorsztyńskiej. Teraz swoją funkcję pełni społecznie.