Na miejsce budowy Szczecińskiego Centrum Biorecyklingu wytypowano działkę przy ul. Gdańskiej 16. Miasto wspólnie z Remondisem chciałoby postawić tam instalację do przetwarzania bioodpadów, czyli odpadów zielonych i kuchennych. Wypowiedziano umowę ponad 20 firmom, które działały pod tym adresem, część z nich ma problemy ze znalezieniem nowej lokalizacji.
Wcześniej plany był inne. Szczecin chciał wybudować taki zakład wspólnie z gminą Police w miejscowości Leśno Górne. Tę inwestycję zablokowali jednak policcy radni, nie zgadzając się na przekazanie działki pod budowę zakładu do spółki, którą miały stworzyć: Zakład Termicznego Unieszkodliwiania Odpadów ze Szczecina, policki Trans-Net oraz spółka Remondis Szczecin. Argumentowano, że działkę wyceniono zbyt nisko, wzięto też pod uwagę głosy okolicznych mieszkańców, którzy obawiali się uciążliwości związanych z biokompostownią.
Szczecin zaczął szukać innego docelowego rozwiązania. Obecnie bioodpady odbierane są przez niewielkie zakłady w Leśnie Górnym i Łęczycy w powiecie stargardzkim. Miastu zależy jednak na posiadaniu własnej instalacji – brakującego elementu w gminnym systemie gospodarowania odpadami.
– Zapewni to stabilność całego procesu. Obniży koszty związane z transportem bioodpadów do innych miejscowości, co dzisiaj stanowi niemały udział w całym systemie gospodarowania odpadami – tłumaczyła Anna Szotkowska, zastępca prezydenta Szczecina.
Nowa spółka z udziałem miasta
Miasto podpisało na razie list intencyjny z Remondisem w sprawie zawiązania spółki, która zajmie się budową Szczecińskiego Centrum Biorecyklingu. Gmina ma wnieść do niej około dwuhektarową nieruchomość przy ul. Gdańskiej 16, a Remondis równoważny wkład finansowy. Ile to będzie?
– Na razie nie mamy jeszcze wyceny działki. Są tylko robocze szacunki, które chcielibyśmy zostawić dla siebie – mówiła prezydent Szotkowska.
Koszt budowy biokompostowni szacowany jest na ok. 70 mln zł. Inwestorzy chcą, żeby zdecydowana większość tej sumy (60-65 mln zł) pochodziła ze źródeł zewnętrznych. Mowa o dotacjach i pożyczce z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska.
Planowana instalacja zdolna byłaby do przetwarzania 40 tys. ton bioodpadów rocznie. Szczecinianie produkują obecnie ok. 20 tys. ton takich odpadów, pozostałe pochodziłyby więc z innych gmin, ale żadnych porozumień w tej sprawie jeszcze nie podpisano.
Zamiast odoru ma być „zapach zbliżony do drewna”
Podobny zakład powstał kilka lat temu w Bydgoszczy i do dzisiaj nie uporano się tam z problemem intensywnego odoru. W Szczecinie ma być jednak inaczej.
– W Bydgoszczy zakład jest niehermetyzowany. W Szczecinie instalacja będzie zbudowana w taki sposób, by była nieuciążliwa dla otoczenia. Cały proces będzie odbywał się w zamkniętych pomieszczeniach, które będą pod ciśnieniem. Powietrze procesowe, zanim wydostanie się na zewnątrz, będzie oczyszczane dwustopniowe. Dzięki temu osoba stojąca koło zakładu poczuje tylko zapach zbliżony do drewna, którym wypełniony będzie filtr – tłumaczył Ronald Laska, prezes Remondis Szczecin.
Do budowy daleko, ale już wypowiedziano umowy najemcom
Budowa zakładu miałaby ruszyć w IV kwartale 2024 roku. Plan zakłada, że pierwsze odpady zostałyby przetworzone w I kwartale 2026 roku.
Już teraz jednak wypowiedziano umowy ponad 20 firmom, które działały przy ul. Gdańskiej 16, wynajmując przestrzeń od miejskiej spółki STBS. Dostały trzy miesiące na opuszczenie nieruchomości.
– Nie widzę zagrożenia dla podmiotów, które tam dzisiaj działają. Staramy się pomagać w ich relokacji, proponujemy inne lokalizacje, czy to miejskie, czy komercyjne. Część przedsiębiorstw już wybrała nowe miejsca i są w trakcie przenoszenia – mówiła prezydent Szotkowska.
Co z przedsiębiorcami, którzy nie mają gdzie się przenieść?
Są jednak firmy, dla których konieczność wyprowadzki jest dużym problem. Mateusz Żeligowski z przedsiębiorstwa z branży magazynowej obawia się, że wypowiedzenie umowy może doprowadzić do likwidacji jego biznesu.
– Jesteśmy zdruzgotani. Nie mamy gdzie się podziać. Miasto zaproponowało nam inne nieruchomości, ale żadna nie odpowiada profilowi naszej działalności. Potrzebujemy hali, a takich budynków nie ma w ofercie miasta. Znajdziemy nowe miejsce sami, jednak potrzebujemy więcej czasu niż trzy miesiące wypowiedzenia. Myślę, że sensownym rozwiązaniem byłby rok czasu na przeprowadzkę. Przecież Remondis pierwsze prace ma rozpocząć dopiero w IV kwartale 2024 roku – argumentował.
Prezydent Szotkowska przyznała, że rzeczywiście brakuje miejskich hal, które można byłoby zaproponować przedsiębiorcom. Zadeklarowała jednocześnie, że żaden z nich nie zostanie pozostawiony bez pomocy przy znalezieniu nowej lokalizacji. Jednym ze sposobów ma być pośrednictwo przy ofertach z rynku komercyjnego, ale tam stawki najmu są wyższe niż przy obiektach należących do gminy, co może być problemem dla niektórych podmiotów.
Jest też ewentualność zmiany lokalizacji biokompostowni na inną działką przy ul. Gdańskiej. Cały proces, który ma doprowadzić do jej budowy, jest bowiem dopiero na początkowym etapie. W najbliższych miesiącach Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów musi się zgodzić na utworzenie nowej spółki z udziałem miasta. Później przyjdzie czas na uzyskanie decyzji środowiskowej dla tej inwestycji.
Komentarze
8