Przystosowuje się do każdych warunków i doskonale radzi sobie wszędzie: w ogrodzie, na łące, polu, przy drodze, w lesie, sadzie czy też na nieużytkach. Jest rośliną bardzo ekspansywną i przez wiele osób uważana jest za chwast. Tymczasem nawłoć jest rośliną niezwykle miododajną, ma szerokie zastosowanie w lecznictwie, można z niej robić nalewki. Na obrzeżach Szczecina populację można mierzyć w hektarach.

Obrzeża Szczecina mocno się zażółciły. Są takie części miasta, w których nieużytki przypominają dywan ułożony z kwiatów. Właśnie przypada okres kwitnienia nawłoci, przez wielu uważanej za chwast. Roślina ta jest niezwykle ekspansywna, na terenach zajmowanych przez nawłoć trudno spotkać nawet mrówki. Niewiele osób jednak wie, że to idealny czas na zbiory.

- To roślina miododajna, osobiście nie stawiam uli przy nawłociach, ale znam pszczelarzy, którzy zbierają z niej pożytki - mówi Jan Olszański, mistrz pszczelarstwa ze Szczecina.

Jan Olszański posiada dużą pasiekę, około 250 uli. Pasieczysko znajduje się w Cedyńskim Parku Krajobrazowym, a miody pana Jana wpisane są na listę produktów tradycyjnych. Szczecinianin przyznaje, że niektórzy pszczelarze z nawłoci mają tak obfite zbiory, że jesienią na rynku pojawia się miód nawłociowy.

- Prawdopodobnie w tym roku z powodu suszy tych miodów nie będzie dużo, ale niedawno widziałem pod Szczecinem pasiekę postawioną przy nieużytkach, które są porośnięte nawłocią – mówi Jan Olszański.

Znana już od czasów rzymskich

Już Rzymianie mieli wiedzę na temat stosowania nawłoci, w ziołolecznictwie sprawdza się doskonale. Do dziś jest wykorzystywana jako środek moczopędny i uzdrawiający przy infekcjach dróg moczowych. Wiemy też, że roślina ta zawiera rutynę i pomaga przy problemach z nieszczelnymi naczynkami krwionośnymi. Stosuje się ją również jako środek do odkażania skóry, działa również przeciwgrzybiczo, można robić z niej płukanki czy okłady. Napar z nawłoci poleca się osobom chorującym na kamicę nerkową, pomaga także na reumatyzm.

Co ciekawe, mimo intensywnego kwitnienia, nawłoć rzadko działa alergicznie, nie jest wiatropylna (jest zapylana przez owady), co oznacza, że nie rozsiewa swoich pyłków.

Jan Olszański zdradza, że nawłoć jest doceniana nie tylko przez pszczelarzy, ale również przez osoby ceniące naturalne składniki w kuchni: - Można ją wykorzystywać jako przyprawę lub panierkę do mięs i ryb, może być składnikiem sałatek, a nawet służyć do wypieku pieczywa – mówi.

Dodaje, że nawłoć już dawno temu skradła serca osób wyrabiających nalewki.

- Trunki z tej rośliny nie tylko działają uzdrowicielsko na organizm, jeśli są dobrze wykonane, smakują wybornie – uśmiecha się.

A Jan Olszański jak mało kto, zna się na tego rodzaju wyrobach. Jego miód pitny, Trójniak Cedyński, wpisany jest na Listę Produktów Tradycyjnych. Cztery lata temu zdobył też złoty medal na międzynarodowych Targach EnoExpo w Krakowie. Nalewek z nawłoci nie produkuje, ale z miodu nawłociowego można byłoby produkować miód pitny. Według Polskiego Związku Pszczelarskiego wydajność miodowa nawłoci oceniana jest na 400-800 kg z hektara! Ma także bardzo wysoką wydajność pyłkową.

Nawłoć osiąga do metra wysokości, posiada sztywną, pojedynczą łodygę z dużą ilością owalnych liści. Kwiaty są intensywnie żółte, bardzo drobne, zebrane w koszyczki. Duże skupiska tej rośliny można spotkać praktycznie w każdej części Szczecina, od Warszewa, po Dąbie, Wielgowo, Klucz, Gumieńce, spore siedliska tej rośliny znajdziemy również przy „chociwelce”.