Przedstawiamy ostatnią część wywiadu-rzeki z jednym z najbardziej rozpoznawalnych szczecińskich zespołów rockowo-metalowych. Przed Państwem: Annalisa.
Przyjaźń i muzyka
wSzczecinie: Powstaliście w 2001 roku…
Pszemo: Racek odpowie na te pytanie…
Racek: Chyba nie bardzo.
wSzczecinie: To z jednej strony dużo, a z drugiej mało. Co dały Wam te lata?
Melon: Siwe włosy jak widać.
Pszemo: Ja mogę?
Głosy członków zespołu: Tak, bo ty jesteś założycielem zespołu. Powiedz, jak mnie spotkałeś, byłem przysypany śniegiem.
Pszemo: Co?
Głosy członków zespołu: Opowiedz historię o ministrancie.
Pszemo: Co nam dały? Powiem od siebie. Poznałem pięciu naprawdę fajnych ludzi.
Głosy członków zespołu: Dzięki!
Pszemo: Miałem na myśli Aleksa [śmiech]. Nie, akurat z Annalisą jest o tyle fajnie, że to jest siła i że gramy już te lata ze sobą. Po prostu dopasowaliśmy się strasznie i te dziewięć lat utwierdza mnie w przekonaniu, że to jest na prawdę frajda. Ok, niektórzy grają w tenisa, niektórzy grają w szachy, ja gram w gitarę i to jest dla mnie największa frajda i nie chodzi tutaj o samo granie - nie mam do czynienia z rzemieślnikami, którzy przychodzą: Ok, zagrajmy teraz to. Tylko mam do czynienia z kolesiami.
Jiloo: Jesteśmy bardziej kumplami niż kapelą i może dlatego to wszystko.
Pszemo: Nie,jesteśmy na równi kapelą jak kumplami. Czyli te lata dały nam to, że strasznie się zżyliśmy.
Koncerty i nowa płyta
wSzczecinie: W 2004 roku Romuald Jakubowski powiedział, że niebawem będzie o Was w kraju głośno [Śmiech zespołu]. Powiedzcie, gdzie do tej pory można Was było usłyszeć, w jakich miastach?
Głosy członków zespołu: W Gdańsku, w Człuchowie, w Gdyni, w Szczecinku, w Opalenicy, pod Poznaniem, w Poznaniu, we Wrocławiu prawie – remiza pod, no i mniejsze miejscowości, których teraz nie pamiętam. O, w Maszewie na przykład. Gryfino – pod pływalnią graliśmy. Nad Miedwiem – to był Morzyczyn. Choszczno – kiedyś, kiedyś, pod parasolem, na kamienistej plaży. To był pierwszy koncert.
wSzczecinie: Jakie są wasze plany koncertowe? Chcielibyście zagrać jakąś trasę koncertową po Polsce?
Melon: Naprawdę planujemy ogromną trasę z Multikinem, Restauracją Sphinx jako sponsorami głównymi i będzie jeszcze Nokia.
Jiloo: [Śmiech]Oficjalne informacje są zamieszczone na stronie www.annalisa.pl i na MySpace.
Pszemo: Bardzo byśmy chcieli zagrać trasę, ja bym chciał zagrać trasę na przykład po Japonii.
Jiloo: W tej chwili skupiamy się na pracy nad albumem. Mamy zamiar jesienią wydać album i to jest nasz priorytet w tej chwili.
wSzczecinie: Czyli płyta na jesieni? Czy znany jest dokładny termin?
Pszemo: Dużo pracy, ale wyszło super. Nowa płyta ma się ukazać do 20 listopada 2010, bo wtedy promujemy płytę koncertem we Free Bluesie. Koncerty są planowane, póki co na razie na pewno ten Free Blues. Rozmawiamy też o teledysku i może coś się niedługo pokaże.
Od metalu po pop
wSzczecinie: Wróćmy do muzyki. Czego słuchacie na co dzień, jakie są Wasze inspiracje muzyczne?
Pszemo: To może Racek powie.
wSzczecinie: Tak po kolei.
Melon: Ogólnie ja słucham albo jakiś takich ekstremalnych klimatów typu Strapping Young Lad, albo takich bardzo lajtowych kapel na pograniczu popu.
Głosy członków zespołu: Czyli?
Melon: Dużo mam tego.
wSzczecinie: A czym się inspirujesz?
Pszemo: Życiem.
Melon: Dokładnie, dokładnie. Nie ma czegoś takiego, że chcę grać jak ktoś, albo jak jakaś kapela.
wSzczecinie: Ok, to Pszemo opowiada o swoich inspiracjach muzycznych i ulubionych zespołach.
Pszemo: Slayer, Pantera, Iron Maiden, dziękuję. A Metallica przepraszam na pierwszym miejscu.
Jiloo: Racek, jest pytanie czego słuchasz?
Racek: Czego słucham?
wSzczecinie: I kim się inspirujesz?
Pszemo: Musisz wymienić trzy kapele, masz dziesięć sekund.
Racek: Red Hot Chilli Peppers, Marcus Miller, The Pixies.
Jiloo: Ja się nie inspiruję niczym.
Pszemo: A czego słuchasz?
Jiloo: Słucham, ostatnio? Ja mam fazy, ja mam fazy na słuchanie, ostatnio nie słucham w ogóle muzyki gitarowej. Ostatnio słucham muzyki elektronicznej: Deadmau5, Combichrist, 3OH!3. A z takich gitarowych płyt ostatnio zrobiła na mnie wrażenie najnowsza płyta zespołu The Devil Wears Prada, którego nienawidziłem za nazwę, ale jak usłyszałem najnowszy album to stwierdziłem, że jest fajny, fajnie łączą elektronikę z gitarami.
Wesoły: Rammstain, Marlin Manson i Creed.
Trochę o elektronice
wSzczecinie: Jak Jiloo powiedział już o elektronice, to zadamy związane z tym pytanie: Wieść niesie, że posiadasz własny projekt, czy mógłbyś zdradzić jakieś szczegóły?
Jiloo: Przemek nic nie wiedział! Nie mówcie tak! [Śmiech zespołu] Chciałbym zaznaczyć na wstępie, że Annalisa jest dla mnie najważniejsza, więc jeśli nie mam czasu na Annalise to nie mam czasu na nic innego. Tak naprawdę: noszę się z myślą stworzenia czegoś elektronicznego, takiego zupełnie odmiennego od zespołu mojego rodzimego, od moich przyjaciół. Jakieś dźwięki powstają, w tej chwili nie mam jeszcze czym się za bardzo pochwalić, są tam trzy numery. To nawet nie jest jeszcze to, co chciałbym osiągnąć. To będzie się jakoś rozwijało w dalszym ciągu, ale ma to pewien wpływ też na zespół, ponieważ to, że w końcu zacząłem dłubać trochę w elektronice zaowocowało tym, że ta elektronika też pojawi się trochę w zespole, także na nowej płycie będzie trochę zmian.
wSzczecinie: Czyli na nowej płycie będzie…
Jiloo: Zobaczycie, zobaczycie! Rozwijamy się i to że ja jakoś tam się rozwinąłem prywatnie, także wpływa na to, że rozwijamy się zespołowo i chcemy troszeczkę urozmaicić to. Chcemy czegoś więcej niż mieliśmy do tej pory, tak jak za każdym razem.
Dowody sympatii
wSzczecinie: Mówi się, że macie własną publikę, która za Wami jeździ, daje jakieś dowody sympatii…
Jiloo: Pozdrowienia dla dziewczyn.
wSzczecinie: Czy poza obecnością osób na koncertach, dostajecie jakieś inne dowody sympatii? Liściki miłosne?
Pszemo: Wiecie co, bardzo fajnie trafiłyście.Ja dostałem ostatnio. Dostałem liścik miłosny, który miałem dzisiaj nawet dzisiaj przynieść chłopakom, ale zapomniałem przynieść. Może nie miłosny, ale był generalnie list taki, po prostu list, w którym dziewczyna prosiła o to, żebym podpisał się na zdjęciu, wydrukowała moje zdjęcie z internetu. Fajnie się poczułem generalnie, namiastka takiego bycia gwiazdą. Podobno Rudolf Valentino pięć tysięcy listów dziennie dostawał swego czasu. Ja dostałem jeden na dziewięć lat grania. Jeszcze trochę i poczuję się jak Rudolf [Śmiech Pszema i członków zespołu].
Pasja jest pomocna
wSzczecinie: Pytanie do Pszema. Jak to jest być rockmanem i nauczycielem?
Pszemo: Normalnie nie?
wSzczecinie: Jak godzisz obowiązki i co na to Twoi uczniowie? Czy wiedzą o tym?
Pszemo: Nie no wiedzą, przychodzą. Generalnie podejrzewam, że dziewięćdziesiąt procent tego, co dzieje się na Księdze Gości Annalisy to są moi uczniowie. Nie wiem, no nie mam z tym problemu. Jest bardzo fajnie ogólnie. Fajnie jest być nauczycielem [Śmiech Pszema i członków zespołu]. Jest bardzo fajnie. Jeżeli jesteś nauczycielem jest niezwykle istotne by mieć jakąś zajawkę, moim zdaniem przynajmniej. Czyli w momencie kiedy uczysz młodych ludzi, pokazujesz im: Słuchajcie, ja robię to, akurat ja gram, to jest moja zajawka. Dla mnie to jest to: Słuchajcie ja gram i w ogóle jest takie coś. I to jest zajawka. Podejrzewam, że są nauczyciele, którzy mówią: Ja sklejam modele i to jest superfajne. Podejrzewam, że są nauczyciele, którzy robią milion innych rzeczy, ale ważne jest, żeby pokazać, że masz to coś w sobie, że oprócz tego: Dzień dobry, dzisiaj zrobimy czas Present Perfect, to jeszcze robisz coś innego i to jest fajne. Także bardzo pomaga, na pewno.
Dla zespołu wszystko!
wSzczecinie: Pytanie do Jiloo’a. Na próby i koncerty dojeżdżasz do Szczecina z Warszawy. Jak to jest być ciągle w podróży, czy warto do Szczecina dojeżdżać? Jak się czujesz jako podróżnik?
Jiloo: Bycie w podróży jest do d…
Pszemo: Pięć godzin się jedzie pociągiem, no fajnie.
Melon: Bardzo się cieszymy, że Jiloo często do nas przyjeżdża.
Głosy członków zespołu: Strasznie się cieszymy!
Jiloo: Podróżowanie do Szczecina do Warszawy nie należy do moich ulubionych sposobów spędzania wolnego czasu. Strasznie jestem zmęczony zawsze, jak tu przyjeżdżam. Jedyne, co sprawia, że jestem w stanie tu przyjeżdżać to chłopaki, za którymi tęsknie bardzo i nie byłbym w stanie bez nich żyć, bo tak naprawdę rzuciłbym to wszystko w diabły i założył se w Szczecinie pięć takich zaje*** zespołów, ale…
Głosy członków zespołu: w Warszawie.
Jiloo: A gdzie powiedziałem? Bo ja kocham Szczecin i nie potrafię powiedzieć Warszawa. I tak naprawdę założył bym w Warszawie pięć takich zaje*** zespołów, ale prawda jest taka, że takiego drugiego jak ten to nie mógłbym mieć żadnego i wracam tutaj z chęcią, mimo że podróże są bardzo męczące, nużące, męczące, przyprawiają mnie o chorobę. Przyjeżdżam zasmarkany tutaj z chorym gardłem, ale generalnie chyba warte jest to tego poświęcenia. Poza tym z chłopakami się świetnie imprezuje.
Pszemo: Jechałaś kiedyś na narty w góry? Masz takie odczucie, że wsiadasz do pociągu, ale zakładasz, że jest śnieg. Wsiadasz i ooo, dwanaście godzin, ale warto. Jedziesz, jedziesz i jest w ogóle super.
wSzczecinie: Rozumiem…
Pszemo: No to on tak ma cały czas! Tyko że jest śnieg. Jak przyjeżdża jest śnieg!
wSzczecinie: Dziękujemy bardzo za rozmowę i życzymy samych sukcesów!
Wywiad powstał we współpracy z Emilią Sosińską.
Komentarze
1