Publiczna polemika między dyrektorem Michałem Buszewiczem a marszałkiem Olgierdem Geblewiczem podgrzała atmosferę wokół przyszłości Teatru Współczesnego. „Uważamy, że tak istotna rozmowa nie powinna odbywać się wyłącznie za pośrednictwem mediów. Sprzeciwiamy się podejmowaniu decyzji z pominięciem naszej instytucji jako bezpośrednio zainteresowanej strony” – piszą dyrekcja i zespół Teatru Współczesnego.

Z ich strony wyszła propozycja spotkania, do którego zaprosili marszałka, prezydenta Szczecina Piotra Krzystka i dyrekcję Muzeum Narodowego w Szczecinie. Tematem jest siedziba Teatru Współczesnego.

Obecnie funkcjonuje on w gmachu Muzeum Narodowego na Wałach Chrobrego. Zapowiadana jest budowa nowej siedziby na Łasztowni, ale potrwa to co najmniej pięć lat. Dyrekcja teatru chciałaby zostać do tego czasu w dotychczasowym miejscu, ale takiej opcji nie bierze pod uwagę marszałek, który planuje już remont podlegającego mu Muzeum.

Umowa dzierżawy upływa z końcem 2026 roku. Dyrektor Buszewicz alarmował, że wyprowadzka do tymczasowej siedziby byłaby dla Teatru katastrofą i mogłaby zagrozić jego istnieniu.

„Obawy, które wyrażamy, są reakcją na brak przejrzystych informacji i zbyt krótki czas, jaki pozostaje do ewentualnej wyprowadzki, a także brak wiarygodnych danych dotyczących miejsca, terminu i warunków tej zmiany” – piszą dyrekcja i zespół Teatru Współczesnego.

Na razie nie wiadomo bowiem, gdzie Teatr Współczesny mógłby się tymczasowo przenieść.

„Podkreślamy, że nie sprzeciwiamy się zmianom, jeżeli rzeczywiście okażą się konieczne, lecz oczekujemy przejrzystego i rzetelnego dialogu, w którym zostaną uwzględnione potrzeby oraz specyfika tak dużej instytucji kultury jak Teatr Współczesny. Wierzymy, że konstruktywna rozmowa pozwoli wypracować rozwiązania służące zarówno Teatrowi Współczesnemu, jak i Muzeum Narodowemu, a także całemu środowisku kulturalnemu Szczecina i regionu” – czytamy w oświadczeniu instytucji.