Wrócili Grosicki i Koulouris. Wychowanek zdobył drugą bramkę. Wszystko przy prawie komplecie publiczności. Prawdziwy spektakl zaprezentowali piłkarze Pogoni Szczecin swoim kibicom w sobotni wieczór. Duma Pomorza pokonała 2 do 0 Widzew Łódź.
Bramki dla granatowo-bordowych zdobyli Vahan Bichakchyan oraz Kacper Łukasiak. Portowcy pozostają więc w czołówce ligowej tabeli. Następny mecz to wyjazdowe spotkanie z Lechem Poznań 25 sierpnia.
Jest nowy trener, jest doping od pierwszych minut
Kibice Pogoni Szczecin zakończyli bądź zawiesili protest, który ogłosili na początku bieżącego sezonu Ekstraklasy. Członkowie Stowarzyszenia Kibiców Pogoni Szczecin „Portowcy” sprzeciwiali się decyzjom zarządu klubu i sytuacji w drużynie, która doprowadziła między innymi do przegranego finału Pucharu Polski. Właśnie dlatego w dwóch pierwszych meczach domowych nie prowadzili dopingu przez pierwszy kwadrans spotkania. Inaczej było w sobotę, kiedy rozpoczęli mecz od głośnych okrzyków, dodających otuchy piłkarzom, ale też nowemu trenerowi Pogoni Szczecin. Na trybunach pojawił się baner z napisem „Robert Kolendowicz – powodzenia”.
„Kocham tego chłopaka”
Pierwsze minuty tego spotkania rozpoczęły się od energicznych ataków Pogoni Szczecin. Dzięki temu gospodarze mieli kilka sytuacji do zdobycia bramki otwierającej wynik meczu. Akcje oskrzydlające prowadzili etatowcy, czyli Vahan Bichakchyan oraz Kamil Grosicki. W środku pola karnego miejsca szukał Efthymios Koulouris. Ci dwaj piłkarze wrócili do składu, chociaż pauzowali tydzień temu w meczu ze Stalą Mielec.
Ta ruchliwość zawodników Roberta Kolendowicza zaowocowała w 21. minucie meczu. Po dośrodkowaniu Leonardo Koutrisa, strzałem głową, piłkę do siatki skierował Vahan BIchakchyan. Niski, ale zwinny Ormianin nabiegł na spadającą futbolówkę w odpowiednim czasie. Bramkarz Widzewa Łódź Rafał Gikiewicz nie miał nic do powiedzenia w tej sytuacji. “Kocham tego chłopaka” - mówił przed meczem dyrektor sportowy Pogoni Szczecin Dariusz Adamczuk. Nie od dzisiaj wiadomo, że Bichakchyan to jeden z tych piłkarzy, którzy mogą opuścić Szczecin i przenieść się do zagranicznego klubu. Zawodnika obowiązuje kontrakt do końca tego sezonu, a Pogoń nie chciałaby wypuścić go za darmo.
Przypomniał o sobie Łukasiak. Wychowanek Pogoni Szczecin zdobył swoją drugą bramkę w tym sezonie w 72’ minucie meczu. Kacper w swoim stylu wbiegł w pole karne i strzałem z woleja zdobył bramkę. W ten sposób ustalił wynik meczu i dał potrzebny oddech swoim kolegom z drużyny.
Nadal ze względu na urazy pauzują Danijel Loncar, Mariusz Malec oraz Marcel Wędrychowski. Sobotni mecz oglądało dokładnie 19.846 widzów.
Zobacz też:
Komentarze
10