Kamil Majchrzak w dwóch setach pokonał Niemca Yannicka Hanfmanna (6:3, 6:3) w sobotnim półfinale Pekao Szczecin Open. W niedzielne południe zagra o tytuł z Czechem Zdenkiem Kolarem.
To pierwszy taki sukces polskiego tenisisty w 25-letniej historii szczecińskiego challengera (wcześniej przez 3 lata turniej miał rangę „satelity”). Do tej pory najdalej zaszli Jerzy Janowicz i Łukasz Kubot, którzy w 2008 r. dotarli do półfinału.
„W końcu udało mi się przełamać pewne bariery”
W sobotni wieczór Majchrzak przebił ich wyczyn. W półfinałowym starciu potwierdził, że jest w dobrej dyspozycji. Popełniał mało błędów i dość gładko zwyciężył 6:3, 6:3.
– Turnieje rozgrywane w Polsce są dla mnie wyjątkowe, więc niesamowicie się cieszę, że wystąpię w finale Pekao Szczecin Open. Siedem lat temu dotarłem tu do ćwierćfinału, ale moje pozostałe starty w challengerach w Polsce kończyły się fiaskiem. W końcu udało mi się przełamać pewne bariery i będę jutro uczestnikiem historycznego finału. To wspaniałe uczucie, ale muszę powoli przestać się tym cieszyć i spokojnie zacząć przygotowywać do meczu o tytuł – mówił po zakończeniu półfinałowego spotkania Majchrzak.
Jego finałowym rywalem będzie Zdenek Kolar, który w półfinale pokonał Nicolę Kuhna 5:7, 2:2. Hiszpan skreczował z powodu urazu pleców, co oznacza, że szczecińska „klątwa” dotykająca zawodników z Półwyspu Iberyjskiego wciąż obowiązuje. Żaden bowiem z hiszpańskich specjalistów w grze na mączce nigdy nie triumfował na kortach przy al. Wojska Polskiego. I tak pozostanie przez kolejny rok.
Finał w samo południe
Majchrzak jest drugą rakietą w Polsce, plasuje się obecnie na 139. miejscu rankingu ATP. W karierze był już 83. tenisistą na świecie, ale po problemach zdrowotnych musi odbudowywać swoją pozycję. Na koncie ma trzy zwycięstwa w challengerach.
Kolar jest 221. w rankingu ATP (najwyżej był na 208. miejscu). Do tej pory triumfował w dwóch turniejach rangi challengera.
Finaliści nie byli rozstawieni, ale wyżej notowani gracze szybko odpadli. Finał na kortach przy al. Wojska Polskiego rozpocznie się w niedzielę o godzinie 12.
W sobotę rozegrano też finał gry deblowej, w którym dla odmiany wystąpiły dwa najwyżej sklasyfikowane duety. Meksykanin Santiago Gonzalez oraz Argentyńczyk Andres Molteni wygrali z parą Andre Goransson (Szwecja) oraz Nathaniel Lammons (USA) 2:6, 6:2, 15:13.
Komentarze
0