„Myślałam, że buty odwieszone na kołek już nigdy nie wrócą na moje nogi. Po 8 latach okazało się jednak zupełnie inaczej” – mówi szczecinianka Emilia Spunda, brązowa medalistka Mistrzostw Świata w Amp Futbolu 2024.

Przygodę z piłką nożną rozpoczęła w wieku 12 lat. Na początku reprezentowała barwy Olimpii Szczecin, potem przeniosła się do LFA Szczecin. Z czasem granie zamieniła w pracę sędziego i trenera. Po założeniu rodziny i urodzeniu dzieci, piłka poszła na dalszy plan.

Historyczny udział i powrót z brązem

Emilia Spunda nie spodziewała się, że powróci do grania. A jednak. Wszystko zaczęło się od… przeglądania mediów społecznościowych.

- Przez przypadek natknęłam się na kobiecą drużynę amp futbolu. Z czystej ciekawości zapytałam, czy z taką niepełnosprawnością, jak moja (porażenie lewego splotu barkowego), można dołączyć do zespołu. Po chwili dostałam telefon z zaproszeniem na zgrupowanie. Na początku nie chciałam jechać. Zgrupowanie było w Warszawie, odległość za duża. Mam jeszcze dzieci, cztery różne prace i uznałam, że ciężko będzie znaleźć czas na dodatkowe aktywności. Los jednak chciał, żebym pojechała. I po prostu przepadłam – śmieje się nasza rozmówczyni. W kadrze gra na pozycji bramkarki.

Pierwszy trening reprezentacji Polski w amp futbolu miał miejsce w 2022 roku. Piłkarki przez ponad 2 lata przygotowały się do udziału w historycznych dla nich Mistrzostwach Świata. W listopadzie ubiegłego roku poleciały do Kolumbii. Po wodzą Marcina Oleksego i Igora Woźniaka wróciły do kraju z brązowym medalem.

„Chcę, aby ten medal był inspiracją dla innych”

- To była wspaniała przygoda. Mecz o trzecie miejsce wygrałyśmy z drużyną z Kenii wynikiem 1:0. Olbrzymim zaskoczeniem było powitanie nas na lotnisku w Krakowie przez kibiców i dziennikarzy. Zawsze wydawało mi się, że nikt nie interesuje się amp futbolem – przyznaje Emilia Spunda.

Jak jednak podkreśla, udział w mistrzostwach miał jeszcze jeden cel.

- Dziewczyny bez nóg i rąk doprowadziły do tak dużego sukcesu swoim zaangażowaniem i ambicjami. Chcę, aby ten medal był inspiracją dla innych osób. Aby wstały z łóżka i zmieniły coś w swoim życiu. Warto wyjść z domu i poruszać się. Nie chodzi tylko o zdrowie fizyczne, ale przede wszystkim psychiczne, które w tych trudnych czasach jest najcenniejsze – podkreśla.

„To pasja, która bez względu na wiek i stan zdrowia, po prostu wciąga”

Emilia Spunda powróciła do sportu po 8 latach. Jak podkreśla, wiek nie ma znaczenia w realizowaniu pasji.

- Jeśli tylko uznamy, że to jest ten moment, to dlaczego nie? Niezależnie od tego, ile mamy lat i w jakim jesteśmy miejscu. Szczerze, nie spodziewałam się, że wrócę do grania. A teraz jestem szalenie dumna, że mogę biegać po boisku z orzełkiem na piersi. To pasja, która bez względu na wiek i stan zdrowia, po prostu wciąga – podkreśla.

Jakie cel stawia sobie na kolejne lata?

- Marzy mi się złoty medal na Mistrzostwach Świata. Sportowy duch podpowiada mi, że możemy dążyć do większych celów – uśmiecha się. – Sport dla mnie piękne widowisko. Arena, na której dzieją się cuda.