Spotkali się rok temu na festiwalu Enter pod Poznaniem. Ten jeden występ przerodził się w dłuższą współpracę i Leszek Możdżer w duecie z Glorią Companer zagrał już od tej sporo wspólnych koncertów. Wreszcie dotarli też do Szczecina i wczoraj wystąpili w Filharmonii!
Wiele powodów do śmiechu
Widownia oczywiście została wypełniona niemalże do ostatniego miejsca. Możdżer to nazwisko, które wciąż przyciąga widzów, ceniących nie tylko jego styl grania, ale też sposób bycia. Ten pianista należy bowiem do szczególnie rozmownych. Lubi do zapowiedzi utworów na scenie dodawać humorystyczne dygresje i dlatego wczoraj publiczność miała wiele powodów do śmiechu. Żartował m.in. na temat „trupiego światła”, które włączono podczas występu i ten wątek kontynuował później, stwierdzając, że większość kompozytorów, których utwory wybrał na ten wieczór, już dawno z nami nie ma...
W całkowitej ciemności
Na scenie znajdował się fortepian z dwoma klawiaturami oraz syntezator. To te instrumenty odegrały główną rolę w pierwszej części koncertu, podczas której zabrzmiały m.in. takie utwory jak „Clair De Lune” C. Debussy`ego i „Asturias” Albeniza. W pewnym momencie Możdżer zostawił swą piękną towarzyszkę samą, a ta zaprosiła publiczność na kilka minut medytacji. Wtedy, w ciemności, usłyszeliśmy wykonany przez nią fragment utworu "Fūr Alina" Arvo Pärta.
Kosmiczna muzyka kamieni
Usłyszeliśmy też wspaniałą „Toccatę d-moll op. 11” Sergiusza Prokofjewa, a potem zabrzmiały... śpiewające kamienie, czyli misternie wyrzeźbione bloki z Sardynii, z pracowni włoskiego mistrza Pinuccio Scioli, które pod wpływem dotyku wydają delikatny, „kosmiczny” pogłos...
Gloria Companer wprawnie operowała tym nietypowym instrumentarium i na pewno niejeden z widzów był rozczarowany, że tak krótka była ta prezentacja. Artyści zdecydowali się tylko na jeden utwór z wykorzystaniem „kamieniofonu”. Tak nazwał go Możdżer, ale ogłosił jednocześnie konkurs na lepszą nazwę.
Jeszcze jeden duet
Później na scenie pojawił się jeszcze jeden duet - Miłosz Pękala i Magdalena Kordylasińska-Pękala, którzy grali na idiofonach i marimbafonach. Z ich udziałem wykonane zostały m.in. utwory ”Brasileira” Dariusa Milhauda oraz „Paganini Variations” w opracowaniu W. Lutosławskiego. W pewnym momencie oni także rozbawili publiczność. Tamburyn, flet, gwizdki, trójkąt w ich rękach „zagrały” w tak przyspieszonym tempie, że musiało wywołać to uśmiech na twarzach. Nic dziwnego, że wszyscy muzycy żegnani byli owacjami.
Warto dodać, że specjalnie na tę listopadową trasę koncertową duetu, została wydana płyta „Gloria Campaner & Leszek Możdżer / Live at Enter” z nagraniem występu, który odbył się podczas wspomnianego już festiwalu Enter. Artyści podpisywali egzemplarze tego albumu po zakończeniu wydarzenia.
Komentarze
0