Zaledwie kilka tygodni po nasadzeniu dęby błotne przy ulicy Modrej są już uschnięte. „Oni już je posadzili takie suche. Wstyd na to patrzeć”. „Cała ta ulica wygląda strasznie” – komentują oburzeni mieszkańcy. „Jeśli stan za kilka tygodni nie ulegnie poprawie, to wykonawca będzie musiał je wymienić na nowe” – informuje Piotr Zieliński, rzecznik prasowy miasta ds. inwestycji miejskich.

O fatalnym stanie sadzonek z ulicy Modrej (na wysokości pasażu handlowego Czerwona Torebka) zaalarmowali mieszkańcy Bezrzecza.

„Są tak cienkie, nic dziwnego, że tak szybko uschły”

– Posadzili już uschnięte drzewa. Kiedy pytałam, to mówili, że takie już dostali. Ja nie wiem, chyba za 5 złotych je kupili. Przecież to wszystko jest suche, niech pani zobaczy – nie kryła swojej złości jedna z mieszkanek, którą spotkaliśmy na miejscu.

Suche są nie tylko sadzonki, ale krzewy i ziemia wokół. W poniedziałek rano można było jednak zauważyć ślady po podlewaniu. – Coś tam dają wody, ale przecież to wszystko i tak jest suche. Nie wiem, może odżyją. Codziennie je obserwuje i strasznie to wygląda. Wszystko na tej ulicy jest fatalnie zrobione, łącznie z tą drogą – dodaje nasza rozmówczyni.

– Przecież one są takie cienkie. Nic dziwnego, że tak szybko uschły. Takie malutkie drzewka to w ogrodzie można sadzić, a nie na ulicy, gdzie praży słońce i jest masa zanieczyszczeń drogowych – uważa kolejny mieszkaniec Bezrzecza.

„Więdnące i zasychające liście to mechanizm obronny”

Nasadzenia dębów błotnych miały miejsce w maju tego roku i jak zapewnia Piotr Zieliński ze szczecińskiego magistratu, przeprowadzono je „zgodnie ze sztuką ogrodniczą i przy wyjątkowo sprzyjających warunkach atmosferycznych”. Jak tłumaczy ich obecny stan?

– Nasadzenia zostały wykonane w fazie ulistnienia drzew. Sadzonki wykazują oznaki osłabienia w następstwie stresu środowiskowego spowodowanego zmianą warunków wzrostu – wyjaśnia. – Więdnące i zasychające liście to mechanizm obronny drzew związany z transportem ze szkółki i nasadzeniem w nowym miejscu.

Kilka tygodni na poprawę

Zgodnie z umową, wykonawca zobowiązany jest przede wszystkim do codziennego podlewania wszystkich drzew i krzewów oraz m.in. nawożenia odpowiednimi preparatami, odchwaszczania mis ziemnych, kontrolowania stanu podłoża, usuwania odpadów, dbania o czystość.

– Do obowiązków wykonawcy wynikających z umowy jest bieżąca pielęgnacja sadzonek, natomiast inspektorzy spółki Szczecińskie Inwestycje Miejskie dokonują bieżącej kontroli i monitorują stan tych drzew, jak i pozostałych sadzonek – zaznacza Piotr Zieliński.

Jak dodaje rzecznik prasowy miasta ds. inwestycji, „zwykle potrzeba kilku tygodni zanim można stwierdzić czy drzewo przyjmie się w nowym miejscu”.

Jeśli za kilka tygodni stan drzew nie ulegnie poprawie, nie zostaną one odebrane przez miasto, a wykonawca będzie musiał wymienić je na nowe.

Nowa zieleń pojawiła się w ramach przebudowy ulic Modrej i Koralowej. Generalnym wykonawcą inwestycji jest spółka STRABAG. Koszt prac to 23,8 mln zł.