„Takich zabytków nie spotyka się często. Z cegły klinkierowej, w żywym niebieskim, kobaltowym kolorze i jeszcze zwieńczony marmurowym blatem” – opowiada zdun Maciej Burdzy. Odnowiony kominek jest częścią reprezentacyjnego holu w wilii dyrekcji Miejskiej Biblioteki Publicznej przy ul. Hoene-Wrońskiego 1 na Pogodnie.

– Postawiliśmy tezę, że jest to subtelne nawiązanie do berlińskiej Bramy Isztar z Muzeum Pergamońskiego w Berlinie. Wskazują na to kolory i zastosowany łuk – mówi Maciej Burdzy.

Wspomniana Brama Isztar to zrekonstruowana brama miejska z Babilonu. Utrzymana w charakterystycznym odcieniu niebieskiego, podobnie jak kominek z Pogodna. Widać to zwłaszcza teraz, po zakończeniu prac renowacyjnych.

– Zaczęliśmy od mycia. Spoiny miały na sobie kilka warstw farby w różnych odcieniach. Ujawniło się też pęknięcie, które przebiegało przez pół kominka. Zajęliśmy się zniszczeniami, które musieliśmy zrekonstruować. W nie najlepszym stanie były choćby krawędzie cegieł przy samym palenisku – relacjonuje Maria Grzybek, mgr sztuki, ceramiczka i konserwatorka.

Trzaskają drewienka, choć nie płonie żywy ogień

Prace zajęły kilka dni i już można oglądać ich efekt końcowy. Wszystko wskazuje na to, że kominek jest sprawny i w palenisku mogłoby zapłonąć drewno, ale przepisy nie pozwalają na otwarty ogień w miejscach użyteczności publicznej.

– Nie chcieliśmy, żeby w tym reprezentacyjnym miejscu straszyła czarna, naga jama. Razem z dyrekcją wpadliśmy na pomysł, żeby w palenisku zamontować kominek elektryczny. Całkiem sympatycznie imituje ogień, można usłyszeć nawet skwierczenie drewna, a z tyłu jest lustro, które odbija języki ognia – pokazuje Maciej Burdzy.

To tylko jeden z elementów wyposażenia pomieszczenia

Zabytek jest częścią wystawnie urządzonego holu. Z wielkim oknem wychodzącym na ogród, drewnianymi schodami ze zdobioną balustradą, boazerią, a także mosiężnym żyrandolem złożonym ze zwisających na łańcuchach lampionów.

– Zanim Miejska Biblioteka Publiczna w Szczecinie przejęła ten budynek było już kilku innych użytkowników i prawie nic nie zostało z oryginalnego wyposażenia. Zachował się żyrandol w holu głównym, ostała się boazeria, która jednak wymagała bardzo gruntownej naprawy. I to udało nam się to zrobić. Teraz podjęliśmy się renowacji kominka – mówi Krzysztof Marcinowski, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej.

Od mieszkania fabrykanta, przez żłobek, po budynek biurowy

Willa przy dzisiejszej ul. Hoene-Wrońskiego powstała w latach 1910-11 dla założyciela papierni przy al. Wojska Polskiego – Fritza Lenznera. Projekt przygotowała drezdeńska firma architektoniczna William Lossow i Max Kuehne, a realizacją prac kierował architekt Gustav Gaus ze Szczecina.

Po wojnie przez lata w willi funkcjonował miejski żłobek, który wyprowadził się w 1995 roku. Konserwatorzy znaleźli na kominku ślady po mocowaniach barierek wykorzystywanych najprawdopodobniej w tamtym okresie.

Później miejska willa została przekazana bibliotece. Pełni funkcję administracyjno-biurową.

– Przestrzeń ta nie jest ogólnie dostępna. Hol i pomieszczenie sąsiednie, które u pierwszych właścicieli pełniło rolę jadalni, najczęściej wykorzystywane jest przy okazji organizacji zebrań i szkoleń załogi – wyjaśnia Krzysztof Marcinowski.

Dyrekcja zarządza z budynku na Pogodnie 32 filiami bibliotek rozsianymi po całym mieście.