Powietrzne akrobacje, energetyczne układy taneczne, piękno elementów baletowych, popis fenomenalnych umiejętności wokalnych – tak w skrócie można opisać to, czego świadkami w sobotni wieczór byli ci, którzy wybrali się na jubileuszowy pokaz z okazji 30-lecia musicalu „Metro” w reżyserii Janusza Józefowicza.

O tym, że szczecinianie byli spragnieni wydarzeń artystycznych na taką skalę, może świadczyć tłum ludzi, który w minioną sobotę ustawił się przed wejściem do Netto Areny. Kolejka, która uformowała się na placu przed budynkiem, była gigantyczna i kilkukrotnie się zawijała.

– Jeszcze nie widziałam tutaj aż tylu ludzi – mówiła jedna z przybyłych na występ kobiet.

Ale warto było czekać. Spektakl, który rozpoczął się z półgodzinnym opóźnieniem (trochę trwało, zanim cała publiczność zajęła swoje miejsca) – to połączenie muzyki, tańca, efektów świetlnych – był ucztą dla fanów musicali. Poza tym czekanie umilił wyświetlany na telebimie film opowiadający o tym, jak powstawało „Metro”.

Historia, jakich wiele. Zagrana tak, że niewielu mogłoby temu sprostać

„Metro” opowiada o bohaterach, którzy mierzą się z problemami codzienności. Było o marzeniach o wielkich sukcesach i trudzie ich spełnienia. Wyborem między życiem w zgodzie z samym sobą a potrzebą zarabiania. A przede wszystkim o tym, co jesteśmy w stanie zrobić dla miłości. Spektakl – choć od 30 lat na scenie – wciąż jest bardzo chętnie oglądany. W ogromnej mierze jest to zasługa gigantycznych talentów, które ten musical przyciąga, ale swoją cegiełkę do nieustającej popularności dokładać może także fakt, że wraz z upływem czasu, przychodzą pewne zmiany.

– Właściwie libretto w 90% od czasów premiery się nie zmieniło, natomiast historie ludzi, którzy opowiadają o sobie na scenie, są oczywiście inne, bo ci ludzie są inni – mówi Janusz Józefowicz, reżyser.

Dlatego też widzowie sobotniego spektaklu usłyszeli, jak bohaterowie udający się na casting do teatru śpiewają piosenki, które w dzisiejszych czasach święcą swoje pięć minut. Pojawiły się „Gangnam Style” oraz repertuar Zenka Martyniuka. Teksty bohaterów też są uaktualniane – można było usłyszeć o tym, jak to teatr przeszedł „dobrą zmianę”.

Zasłużone owacje na stojąco

Publiczność zgromadzona w Netto Arenie każdy wykon nagradzała gromkimi brawami. Trudno się dziwić – niesamowite głosy Magdaleny Dąbkowskiej i Jakuba Józefowicza, którzy wcielili się w główne role Anki i Jana, urzekłyby nawet zatwardziałego malkontenta. Gęsia skórka towarzyszyła niemal cały czas! Serce widzów skradł także Mariusz Czajka, którego każde pojawienie się na scenie wywoływało żywe reakcje i salwy śmiechu. Dynamiczne choreografie, które po części odbywały się także w powietrzu, dopełniły widowiska.

Ponadczasowość musicalowi zapewniają również niesamowite teksty piosenek. Patrząc na konflikty toczące się na świecie, słowa o tym, że „wybudujemy wieżę, choć różne słowa, różny kolor skór”, nabierają nowego znaczenia.

Nie dziwi więc, że spektakl został nagrodzony owacjami na stojąco. Nie pozostaje nic innego, jak wyczekiwać kolejnego jubileuszu i kolejnego tak dobrego występu.

– Byłam na spektaklu, kiedy „Metro” świętowało swoje 25-lecie i teraz z okazji 30-lecia. Oba występy bardzo mi się podobały, choć grały to dwa różne składy aktorskie. Piosenki też były w odmiennych aranżacjach, ale to jest właśnie wspaniałe, że musical dostosowuje się do nowych czasów – mówiła nam jedna z uczestniczek tuż po zakończeniu widowiska.