O istnieniu tego pomnika wie niewielu szczecinian, jeszcze mniej zdaje sobie sprawę jakie wydarzenia upamiętnia. Zniszczony, schowany za słupem ogłoszeniowym, w czasie roku akademickiego zastawiony samochodami. A kiedyś przy kamiennej chorągwi zwieńczonej gwiazdą przysięgę składali radzieccy żołnierze stacjonujący w Szczecinie przy ul. Żołnierskiej 50.

Dziś na terenie dawnych koszar urzędują uczelnie. Swoje wydziały ma tutaj Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny, Pomorski Uniwersytet Medyczny i Zachodniopomorska Szkoła Biznesu. Sowiecki pomnik stoi zaraz za głównym wjazdem na teren campusu, tuż przy parkingu. Od ulicy zasłania go postawiony niedawno słup ogłoszeniowy z afiszami Opery na Zamku.

 

Została tylko chorągiew

Pomnik jest zniszczony, niekompletny. Zachował się tylko kamienny sztandar, który stanowił centralną część kompozycji. Na jego szczycie brakuje już jednak umieszczonej tam pierwotnie gwiazdy, a po tablicy na cokole zostały tylko ślady mocowań. Zniszczone zostały również dwie duże betonowe bryły, na których, po obu stronach chorągwi, były przymocowane płyty inskrypcyjne. Jedna z nich jest przewrócona, wbita w ziemię. Druga zniknęła. Współczesny wygląd monumentu jest w dokładny sposób opisany na stronach magistratu, w wykazie szczecińskich pomników i tablic.

 

„Na cokole ustawiona wertykalna (stożkowa) kamienna forma rzeźbiarska, ukazująca zwiniętą wokół drzewca chorągiew wojskową (symboliczny znak stacjonującej jednostki). Od strony frontowej widoczne pionowe fałdy materii, o dolnym brzegu „obszytym” frędzlami. Od góry chorągiew uzupełniona o sznur, u wierzchołka w połowie przełożony, wykończony dwoma chwostami. Chorągiew pierwotnie zwieńczona była gwiazdą (obecnie niezachowana).”

 

Enklawa na terenie miasta

O ile współczesny wygląd monumentu jest dokładnie opisany, to brakuje już szczegółów dotyczących jego historii. Musiał oczywiście powstać po 1945 roku, ale konkretna data nie jest podana.

 

- Gdy na początku lat 70. rozpoczynałem służbę w Szczecinie, na pewno już tam był - mówi płk Andrzej Selega, wówczas oficer Pomorskiej Brygady Wojsk Ochrony Pogranicza, która mieściła się przy ul. Żołnierskiej vis a vis sowieckich koszar (dziś to teren Straży Granicznej). Z racji swoich obowiązków służbowych, jako jeden z nielicznych Polaków, często przebywał na terenie radzieckiego garnizonu.

 

- Niewiele osób miało wówczas takie przepustki. Korzystali z nich m.in. partyjni notable, chętnie odwiedzający wojskową kantynę, często lepiej zaopatrzoną niż wiele szczecińskich sklepów - wspomina płk Seliga.

 

Wojska radzieckie pozostały w Polsce na blisko pół wieku, po tym jak „wyzwoliły” ją w latach 1944-45. Koszarowy kompleks w Szczecinie przy Żołnierskiej był swoistym rodzajem rosyjskiej enklawy na terenie miasta. Żołnierze zajmowali tylko trzy budynki, w których stacjonowały trzy sowieckie bataliony (inżynieryjne, saperzy). Inne poniemieckie obiekty (zbudowane w 1936 roku) przerobiono na kwatery dla rodzin oficerów. Dla ich dzieci utworzono przedszkole i szkołę. Nie zabrakło również hali widowiskowo-sportowej.

 

Jak wyglądały tablice inskrypcyjne?

Monument, który powstał przy placu apelowym, był jednym z wielu podobnych jakie pojawiały się na terenie sowieckich koszar. Spełniał przede wszystkim dwie funkcje: martyrologiczną i integrującą. Po pierwsze upamiętniał radzieckich żołnierzy poległych podczas drugiej wojny światowej. „Bohaterom Wielkiej Wojny Ojczyźnianej 1941-1945” - było napisane cyrylicą na tablicy inskrypcyjnej, na cokole pomnika. Na jednej z pionowych płyt stojących z boku również znalazły się daty 1941 i 1945 oraz płaskorzeźba żołnierza.

- W czasie ważnych dla Rosjan świąt, takich jak Dzień Zwycięstwa (9 maja) przed pomnikiem wystawiana była warta honorowa - wspomina płk Selega.

 

Kamienny sztandar umieszczony na środku kompozycji był również symbolem stacjonujących tam batalionów. Nowi żołnierze radzieccy przyjeżdżający na służbę do Szczecina składali przed nim przysięgę.

 

Co stało się z gwiazdą?

Wojska radzieckie formalnie wycofały się ze Szczecina 26 czerwca 1991 r. Pozostawiony po nich majątek przejął Skarb Państwa. Ustanowiono urząd pełnomocnika wojewody do spraw przejmowania i zagospodarowania mienia poradzieckiego. Przez lata funkcję tę pełnił Gerard Fronczak. Pracę rozpoczęto od inwentaryzacji. W dokumencie dotyczącym koszar przy Żołnierskiej znaleźć można dokładny opis wszystkich budynków (a także ogrodzenia), wraz z ich wyceną i aktualnym stanem. Nie ma natomiast ani słowa na temat znajdującego się na tym terenie obelisku. Nie wiadomo kiedy i w jakich okolicznościach został on zniszczony.

 

Istnieją dwie wersje dotyczące losów gwiazdy wieńczącej monument. Niektórzy twierdzą, że wyjeżdżający ze Szczecina żołnierze zabrali ją ze sobą. Płk Selega nie ma jednak wątpliwości, że było zupełnie inaczej.

- Rosjanie zostawili pomnik w takim stanie, w jakim był pierwotnie. Później jednak przez blisko dwa tygodnie polskie władze ociągały się z przejęciem budynków koszar, nikt ich nie pilnował. Wtedy nastąpiła dewastacja całego kompleksu. Wyrywano nawet okiennice - wspomina obecny prezes Zarządu Wojewódzkiego Związku Weteranów i Rezerwistów Wojska Polskiego w Szczecinie.

 


Propagandowe hasła na ścianach

O tym, jak bardzo zniszczone były pokoszarowe budynki opowiada również Wojciech Olejniczak, w przeszłości rektor Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesu, która w 1993 roku zajęła jeden z obiektów przy Żołnierskiej 50.

 

- My pierwsi wypatrzyliśmy te budynki, potem dołączyły inne uczelnie. Ten, który przejęliśmy był bardzo zniszczony. Mieliśmy też sporo roboty z zamalowywaniem propagandowych haseł ku chwale Związku Radzieckiego i partii oraz wizerunków komunistycznych przywódców, jakie wymalowane były na ścianach - mówi prof. Olejniczak. - A pomnik? Już wtedy był zniszczony. Raczej od tamtej pory nic w jego wyglądzie się do dzisiaj nie zmieniło.

 

Co dalej z pomnikiem?

Niedawno ze strony Instytutu Pamięci Narodowej pojawił się pomysł utworzenia w Bornem Sulinowie skansenu pomników sowieckich. Zinwentaryzowano w całej Polsce 229 takich pomników, z czego aż 43 w województwie zachodniopomorskim. Czy te plany dotyczą również monumentu z ul. Żołnierskiej?

 

- Pomnik znalazł się w ewidencji upamiętnień Armii Czerwonej/Radzieckiej i jej żołnierzy. To, czy zostanie przeniesiony, zależy przede wszystkim od decyzji władz ZUT-u, na terenie którego ów pomnik się znajduje. IPN nie ma możliwości prawnych, by nakazać komukolwiek przeniesienie pomnika - tłumaczy Paweł Knap z Oddziałowego Biura Badań Historycznych IPN w Szczecinie. - Ewentualna obecność jakiegokolwiek pomnika w skansenie zależy od woli obu stron (IPN i dysponenta gruntu), ale także od stanu technicznego, możliwości transportu i koncepcji jego prezentacji/ewentualnego odtworzenia w Bornem Sulinowie (dotyczy to zwłaszcza większych konstrukcji). Aktualnie nie istnieje żadna lista pomników, które ostatecznie trafią do skansenu.

 

- Zapoznamy się z procedurami, kosztami i podejmiemy decyzję pod koniec roku - odpowiada Stanisław Heropolitański, rzecznik ZUT. - Monument nie wymaga żadnych specjalnych zabezpieczeń. Nie występują żadne zagrożenia. Nie prowadzimy prac konserwatorskich obiektu.