Parówka w 100 procentach z szynki wytwarzana od ponad 30 lat według tej samej receptury lub nagradzana kiełbasa jarmarczna. Podgrzana na parze świeża bułka z lokalnej piekarni. Przygotowana na specjalne zamówienie cebulka smażona na oleju rzepakowym. Korniszony. Ketchup. Musztarda. I już. – Nasz regionalny klasyk, Szczeciński Hotdog by Masar, można spróbować w tym tygodniu za 8 zł – zachęca Marcin Ogar, właściciel Masar Wędliny z Akademii.

To ostatnia szczecińska masarnia, działająca od 1992 roku przy budynku Akademii Rolniczej. Teraz przeniosła się do Polic, zabierając ze sobą wszystkie sprawdzone receptury.

„Przygotowanie hotdoga niby jest takie proste, tylko mało kto potrafi zrobić to dobrze”

Szczecińskie Hotdogi są ich najnowszym pomysłem. Można je kupić zarówno w sklepie przy masarni (Police, ul. Usługowa 5), jak i w delikatesach przy szczecińskiej Fali (al. Wyzwolenia 44a).

– Przygotowanie hotdoga niby jest takie proste, tylko mało kto potrafi zrobić to dobrze. Wszyscy otwierają burgery albo kebaby. Dlatego my zabraliśmy się za hotdogi, zwłaszcza, że mamy dostęp do składników wysokiej jakości. Poczynając od sprawdzonych od lat rzemieślniczych wędlin, które sami wytwarzamy. Możemy zadbać o smak, robiąc wszystko od podstaw, dokładnie tak jak chcemy – podkreśla Marcin Ogar.

W latach 90. zajadała się nimi cała Polska, a o tych sprzed WDS-u krążą legendy

Postawili na klasyczne hotdogi. Nie te w wydrążonych bułkach z dodatkiem sosów, które znamy ze stacji paliw i Żabek. Tutaj, tak jak kiedyś, w podłużnych, otwartych, bułkach jest miejsce na dodatki.

– Gdy wprowadziliśmy hotdogi testowo w sklepie w Policach, myśleliśmy, że sprzedamy ich może 20 dziennie. Tymczasem schodziło 130-150, ustawiały się kolejki – opowiada właściciel masarni.

To pewnie dlatego, że dziś tego rodzaju hotdogi są trudnodostępne. A przecież w latach 90. i na początku XX wieku zajadała się nimi cała Polska. Do dziś po Szczecinie krążą legendy o tych z Bramy Portowej i z budki stojącej przed WDS-em.

– Chcemy przypomnieć ten kultowy smak. Dlatego prosimy każdego, kto próbował „hotdogów z WDS-u”, żeby się do nas zgłosił i opowiedział o wszystkim, co zapamiętał. Choćby o tym, jakie były tam dodatki – zachęca Marcin Ogar.

Co jest w środku takiego rzemieślniczego hotdoga?

Szczecińskie Hotdogi by Masar mają powstawać w różnych wydaniach. Poza tą klasyczną, planowane są wersje z bekonem, serem cheddar i papryczkami jalapeno. Kolejne wariacje mają pojawiać się na życzenie klientów.

Świeżości w smaku będzie dodawać im sam sposób przyrządzania. Parówki i kiełbasy nie kręcą się godzinami na ruszcie, a bułki nie są wyciągane z folii, by podgrzać je na szybko w opiekaczu.

– Hotdogi przygotowujemy na parze. Dzięki temu bułka jest miękka i smakuje jakby była wyjęta prosto z pieca – zaznacza Marcin Ogar.

Trafiają do niej parówki lub kiełbasy. Parówki są wytwarzane w stu procentach z szynki, bez dodatku skórek czy resztek z tzw. MOM-ów (mięso oddzielane mechanicznie). Powstają w ten sam sposób od 1992 roku.

Drugą opcją jest kiełbasa jarmarczna, jedna z najchętniej wybieranych wędlin z oferty Masar. Uhonorowana certyfikatem „Zrobione w Szczecinie”.

– Do tego dochodzą specjalnie dobrane przez dodatki. Ogórki-korniszony i cebulka smażona na oleju rzepakowym, która jest przygotowywana specjalnie na nasze zamówienie – zaznacza Marcin Ogar.

Można je spróbować w bardzo atrakcyjnej cenie

W najbliższym tygodniu Szczecińskie Hotdogi by Masar będzie można kupić za 8 złotych. W tej cenie 100 gramów mięsa i 350 gramówW sklepie przy masarni w Policach (19-23 maja) i w Delikatesach Masar przy CH Fala w Szczecinie (20-24 maja).

Latem hotdogi będą też dostępne na Wyspie Grodzkiej i nad Jeziorem Miedwie. Nie zabraknie ich również podczas meczów Świtu Skolwin.

Więcej informacji na: https://www.facebook.com/wedlinymasar.