„Oczy Julii” to nowe dzieło Guillema Moralesa. To thriller, który zapewne zainteresuje wielbicieli tego gatunku , szukających czegoś odmiennego od schematu, którym przekarmiają nas głównie amerykańscy producenci. Od 25 marca można ten film zobaczyć w szczecińskim „Multikinie”.

W roli głównej występuje w nim Belén Rueda (którą pamiętamy z nagrodzonego Oscarem „W stronę morza”), a partneruje jej Lluís Homar (jako Isaac) znany z filmów Almodovara. Ta para odwiedza małe miasteczko, w którym mieszkała Sara (siostra Julii). Ta piękna kobieta, zmagająca się z postępującą utratą wzroku w niewyjaśnionych do końca okolicznościach odebrała sobie życie. Julia i jej mąż próbują dowiedzieć się czy ktoś nie wpłynął na tę decyzję. Szybko okazuje się, że różne osoby z otoczenia Sary, wiedzą o całym zdarzeniu coś więcej niż podaje policyjny raport. W dodatku Julia jest śledzona przez ukrywającego się w ciemnościach mężczyznę, który usiłuje przerwać śledztwo. Ona również widzi coraz słabiej i musi poddać się operacji, tak więc strach spowodowany tajemniczymi zdarzeniami, jeszcze bardziej ją dotyka ...


„Oczy Julii” nie jest to dziełem tak artystycznie wartościowym jak inne hiszpańskie thrillery ostatnich lat takie jak „”Sierociniec”czy „Labirynt Fauna” (stworzone przez Guillermo Del Toro), choć dobór środków wyrazu (dominacja ciemnych barw, bardzo dobre zdjęcia wnętrz) znamionuje, że mamy do czynienia z nieprzeciętną produkcją. W drugiej jej części fabuła niestety za bardzo się trywializuje i posługuje niespodziankami podobnymi do tych serwowanych widzom przez scenarzystów telenowel. Związki pomiędzy postaciami trochę przypominają takie właśnie układy  ... Na szczęście mimo wszystko wytrawni odbiorcy będą mogli odnaleźć w poszczególnych scenach kilka interesujących detali (np. cytat z „Psa Andaluzyjskiego” Luis Buñuela ). Właśnie z uwagi na nie oraz dobrą grę aktorów „Oczy Julii” postawiłbym jednak wyżej, ponad taśmową horrorową produkcją ...