Emilka trafiła do szpitala „Zdroje” z powodu szybko narastającego wodogłowia wrodzonego. Dziewczynka jest pierwszym ukraińskim pacjentem, który po ucieczce z ogarniętej wojną ojczyzny, został zoperowany w szczecińskiej placówce.

Emilka przyszła na świat w styczniu, w ukraińskim Żytomierzu. Alla, jej mama, już w ciąży została poinformowana o podejrzeniu wrodzonej wady mózgu u córki. Po narodzinach okazało się, że główka dziewczynki przyrasta zbyt szybko. Badania diagnostyczne potwierdziły, że komory mózgu ulegają ciągłemu, nadmiernemu poszerzeniu, które wynikało ze zwężenia dróg przepływu płynu mózgowo-rdzeniowego w mózgu. Wynikiem tego było wodogłowie.

Pozbawiona specjalistycznej opieki

Dziewczynka była pod opieką specjalistów ze szpitala w Kijowie. Wybuch wojny w Ukrainie, podejmowane próby oblężenia stolicy oraz zbombardowanie szpitala, w którym dziewczynka była leczona, spowodowały, że Emilka została pozbawiona specjalistycznej opieki medycznej.

– Dlatego jej rodzice podjęli decyzję o ucieczce do Polski. Udali się do Karpacza, w którym mieszka i pracuje siostra pani Alli. To ona doradziła jej, aby szukać pomocy dla Emilki w szpitalu „Zdroje” w Szczecinie. To właśnie tu, pół roku wcześniej, neurochirurdzy pomogli również jej córce – mówi rzecznik prasowa szpitala „Zdroje” Magdalena Knop.

Emilka miała zostać zoperowana po zakończeniu pełnego procesu diagnostycznego. Dziewczynka została wpisana jako dodatkowy pacjent do planowego harmonogramu zabiegów. Niestety, po kilku dniach pobytu na Oddziale Neurochirurgii Dziecięcej, stan dziecka zaczął się gwałtownie pogarszać. Wodogłowie szybko narastało, zagrażając życiu dziewczynki.

– Lekarze podjęli decyzję o pilnej operacji, która odbyła się w ostatni poniedziałek marca. Neurochirurdzy endoskopowo zrobili obejście krążenia dróg płynowych, omijając dotychczasową przeszkodę – wyjaśnia Magdalena Knop. – Zastosowano najlepsze z rozwiązań, unikające zastosowania implantów, a jednocześnie niezwykle rzadko wykonywane u tak małych dzieci.

Najmłodsza z pacjentów

Emilka jest najmłodszym z pacjentów szpitala „Zdroje”, u którego wykonano tego typu zabieg. Lekarze z radością i satysfakcją potwierdzają, że operacja się udała, a stan kliniczny dziewczynki istotnie się poprawił.

– Zabieg operacyjny polegał na endoskopowym wykonaniu otworu w mózgu, którego zadaniem było przeprowadzenie płynu mózgowo-rdzeniowego z ominięciem przeszkody, która powodowała powstawanie wodogłowia. Z perspektywy czasu widzimy, że zabieg skończył się sukcesem – mówi dr Łukasz Madany, lekarz kierujący Oddziałem Neurochirurgii Dziecięcej szpitala „Zdroje”.

Efekty zabiegu widać też przysłowiowym „gołym okiem” – na przestrzeni kilku dni obwód główki dziewczynki zmniejszył się o 3 cm, a mocne wyniesione i napięte ciemiączko ustąpiło.

– Neurochirurdzy prognozują, że w najbliższych dniach mała pacjentka wraz z mamą będą mogły opuścić szpital i udać się do Karpacza, gdzie oczekują na nie ciocia oraz starsza siostra Emilki – dodaje Magdalena Knop.

Ponad 170 pacjentów ze statusem uchodźcy

– Jestem wdzięczna Polsce i Polakom za to, jak nas tutaj przyjęli. Dziękuję lekarzom, pielęgniarkom, pracownikom szpitala. Dużo dobrych, wspaniałych ludzi jest tutaj. I to dzięki nim moja córeczka jest zdrowa. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa. Do końca życia będę o tym pamiętać – mówi Alla, mama Emilki.

Od wybuchu wojny w Ukrainie, w szpitalu „Zdroje” przyjętych zostało ponad 170 pacjentów ze statusem uchodźcy.

– W szpitalu powitaliśmy też 4 noworodków – trzy dziewczynki i jednego chłopca – dodaje Magdalena Knop. – Emilia jest pierwszym ukraińskim pacjentem, który w szpitalu „Zdroje” został zoperowany.