To pogańskie misterium rozpoczęło się
od utworu, najbardziej chyba znanego w repertuarze zespołu, którym jest
„Femina” W oparach dymu zostaliśmy porwani w krowód postaci z dawnych
wierzeń i mitów,a nasze uszy wypełniły
dźwięki histerycznych śmichów i chichów. I tak
potoczyła się ta opowieść muzyczno-słowna przywołująca świat leśnych
ostępów,
zapomnianych świąt i ludowych mądrości ... W dalszej kolejności
"poleciały" inne kompozycje z płyty „Nowa Ex-Tradycja” - m.in. „Latawce”czy
„Ballada o głupim
Wiesławie”.Podczas grania „Czarodzielnicy” publika, która już wcześniej
dobrze się bawiła , żywo
reagując na każdy z utworów, ruszyła w tan ze zdwojoną siłą. Pod sceną
zakotłowało się, ale nikt nie ucierpał. Wandale nadeszli bowiem nieco
później za
sprawą ... „Epopeji Wandalskiej” wykonanej przez trójkę muzyków (dwóch
Robertów
i Macieja).Wokalistki –Monika i Anna, mogły w tym czasie odpocząć, ale
oczywiście
powróciły niedługo potem w utworze „Świdryga i
Midryga” (do tekstu Bolesława Leśmiana)
Żywiołak przedstawił też dwa nowe utwory – „Idzie Maciek” oraz numer pod roboczym tytułem „Rolne reagge” z ekologicznym tekstem i refrenem „Wypalanie trawy jest nielegalne ...” Robert Jaworski, co jakiś czas zwracał się do widzów zachecając ich do aktywnego odbioru koncertu i rzucając tradycyjne zawołanie „Sława, sława, sława” ochoczo powielane przez wszystkich. Rozpoczynający się od słów „Witamy na tronie psychozy mocarnej ...” utwór „Żywiołak” zabrzmiał w drugiej części występu. Gitarowe tło i melodeklamacja Roberta czynią ten numer jednym z ciekawszych w dorobku grupy. Na żywo brzmi on trochę inaczej niż w studyjnej wersji, ale na pewno był jednym z ciekawszych punktów tego wieczoru. „Polka Pierdolka” natomiast znów uaktywniła amatorów bardziej tanecznych tematów. W sumie żywiołowa piątka grała przez blisko półtorej godziny na zakończenie aplikując „Psychotekę” i ponownie „Śmidrygę i Midrygę”... Jeżeli komuś było mało może jeszcze dziś pojechać za zespołem do Gryfina, bo występuje on w tamtejszym Domu Kultury.
Komentarze
0