To historia, w którą trudno uwierzyć. 15-letnia dziewczyna ze Szczecina zmarła po tym jak odurzała się zakupionym w supermarkecie odświeżaczem powietrza. Pogotowie ratunkowe dotarło na miejsce, kiedy nastolatka była już nieprzytomna. Stwierdzono zatrzymanie krążenia. Według relacji jej kolegów, wcześniej dziewczyna miała się dusić i dostać drgawek. Specjaliści przyznają, że patologiczne zachowania młodych ludzi mają miejsce coraz częściej.

„Inhalacja” odświeżaczem powietrza

Z relacji rówieśników zmarłej dziewczyny wynika, że nic nie zapowiadało tragedii, a odświeżacz powietrza zakupiono w supermarkecie. Dziewczyna bardzo szybko źle się poczuła, po czym wezwano pogotowie:

- Sytuacja miała miejsce 5 kwietnia. Otrzymaliśmy wezwanie do mieszkania w Szczecinie na Pomorzanach. Dziewczyna miała mieć drgawki, kiedy dotarliśmy na miejsce była już nieprzytomna, doszło do nagłego zatrzymania krążenia. Z relacji osób towarzyszących wynika, że miała wcześniej inhalować się odświeżaczem powietrza. Sprawa została zgłoszona na policję – mówi Paulina Targaszewska, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Pogotowaia Ratunkowego w Szczecinie.

Wiemy już, że sprawą zajmuje się szczecińska prokuratura. - Zdarzają się przypadki dotyczące nastolatków, którzy zażywają środki odurzające lub nadużywają alkoholu – dodaje Paulina Targaszewska.

To nie pierwszy taki przypadek w Szczecinie

O takiej metodzie odurzania się nastolatków w Szczecinie już w 2017 roku pisał portal Onet.pl. Straż miejska miała przyłapać w parku na Pomorzanach grupę nastolatków, którzy nasączali ubrania odświeżaczami powietrza, a potem to wdychali.

- Funkcjonariusze z daleka zauważyli grupkę 6-8 nieletnich, którzy odurzali się, wąchając własną odzież. Tuż obok jednej z ławek w parku leżały trzy puste opakowania po odświeżaczach powietrza. Chłopcy na widok strażników miejskich rzucili się do ucieczki – relacjonowała Joanna Wojtach ze Straży Miejskiej w Szczecinie.

Eksperymenty się zdarzają, ale największym problemem pozostają standardowe używki:

- U nas w klinice nie mieliśmy w ciągu roku żadnego pacjenta eksperymentującego. Są narkotyki i alkohol, i to główny problem ze szczecińskimi nastolatkami. Obserwujemy jednak pewną ogólną tendencję, że stosowane są środki zaburzające układ nerwowy. Niepokojące jest, że dzieciaki sięgają po takie „alternatywne” środki odurzające, które znajdują się tak naprawdę poza kontrolą – mówi portalowi wSzczecinie.pl prof. Andrzej Brodkiewicz, lekarz kierujący Kliniką Pediatrii, Nefrologii Dziecięcej, Dializoterapii i Leczenia Ostrych Zatruć Szpitala w Zdrojach.