Ofensywna gra i niepodważalna przewaga przez cały mecz pozwoliły piłkarzom Pogoni cieszyć się z pierwszej wygranej na własnym boisku tej wiosny. Okazałe zwycięstwo nad rywalem pozwoliło Portowcom odskoczyć od strefy spadkowej na sześć punktów.
W nieco piknikowej atmosferze przebiegało sobotnie spotkanie Pogoni Szczecin z MKS Kluczbork. Ładna pogoda i przeciwnik, z którym Portowcy walczą bezpośrednio o ligowy byt nie przyciągnęły kibiców, jedynie nieco ponad tysiąc osób zasiadło na trybunach stadionu przy Twardowskiego. Artur Płatek dokonał kilku zmian w wyjściowej jedenastce. W bramce pojawił się długo wyczekiwany przez kibiców, wracający po kontuzji Radosław Janukiewicz, natomiast w ataku zobaczyliśmy Mikołaja Lebedyńskiego.
Pogoń zaczęła mecz od mocnego uderzenia. Najpierw na głowę Lebedyńskiego dośrodkowywał Łukasz Matuszczyk, ale strzał młodego napastnika z trudem obronił bramkarz gości. Jednak chwilę później popularny „Miki” dopiął swego i w zamieszaniu po rzucie rożnym umieścił piłkę w siatce. Gospodarze zdominowali rywala, który miał problem ze stworzeniem choćby najmniejszego zagrożenia pod bramką Portowców. Kilka minut później znakomitym podaniem do Lebedyńskiego popisała się Adam Frączczak, jednak napastnik Portowców za długo zwlekał z oddaniem strzału i piłkę w ostatniej chwili wybił mu obrońca. Chwilę później niemal stuprocentową szansę na podwyższenie prowadzenia zmarnował Frączczak, po wyłożeniu piłki na siódmy metr przez Maksymiliana Rogalskiego strzelił prosto w Grzegorza Świtałe.
Po kwadransie gry większość kibiców na znak protestu opuściła swoje miejsca na trybunach i przez dziesięć minut obserwowała spotkanie zza płotu. Na „piekiełku” zawisł transparent: „Trybuna zamknięta na wniosek Tuska”.
Gospodarze cały czas starali się atakować, przyniosło to skutek w dwudziestej dziewiątej minucie. Z rzutu wolnego podyktowanym za faul na Rogalskim idealnie na głowę Błażeja Radlera dośrodkował Takafumi Akahosi, a ten zdobył swojego drugiego gola w barwach Pogoni. Goście wyraźnie nie radzili sobie z pewnie grającymi piłkarzami Dumy Pomorza i uciekali się do fauli. Efekt tego oglądaliśmy już pięć minut później. Frączczak najpierw przedryblował dwóch przeciwników w polu karnym, po czym został wycięty przez Piotra Stawowego. Obrońcę MKS-u sędzia ukarał drugą żółtą kartką, w konsekwencji musiał on opuścić boisko, a Portowcy stanęli przed szansą podwyższenia wyniku z rzutu karnego. Jedenastkę pewnie wykorzystał Bartosz Ława, było to szóste trafienie kapitana Pogoni w tym sezonie. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie, gospodarze schodzili z boiska z trzy bramkowym prowadzeniem.
Druga połowa zaczęła się bardzo sennie. Przez ponad dwadzieścia minut żadna z drużyn nie potrafiła zagrozić w jakikolwiek sposób przeciwnikowi. Dopiero w siedemdziesiątej minucie „coś się ruszyło”. Na strzał zza pola karnego zdecydował się Akahosi i mimo tego, że się przy tym poślizgnął umieścił piłkę w bramce strzeżonej przez Świtałe. Było to pierwsze trafienia japońskiego Samuraja dla szczecinian. Pogoń nie zamierzała na tym poprzestać i chciała jak najbardziej dobić rywala. Po paru minutach na 5-0 podwyższył bardzo aktywny tego dnia Lebedyński, jednak swoje trafienie okupił kontuzją, która może go wyeliminować z gry nawet do końca sezonu. Za strzelca bramki na boisku pojawił się młodziutki Radosław Wiśniewski i tym samym zaliczył - zresztą bardzo udany - debiut w barwach Dumy Pomorza.
Ku zdziwieniu wszystkich dziesięć minut później goście przeprowadzili jedną z nielicznych akcji pod bramką Pogoni, do sytuacji strzeleckiej doszedł Arkadiusz Półchłopek i jak to ma w zwyczaju w meczach z Pogonią – umieścił piłkę w bramce. Mimo kilku szans ze strony gospodarzy wynik do końca meczu nie uległ już zmianie i Portowcy mogli cieszyć się z najbardziej okazałego zwycięstwa w tym sezonie.
Pogoń Szczecin – MKS Kluczbork 5:1 (3:0)
Bramki: Lebedyński 2 (4, 74), Radler (29), Ława (35), Akahoshi (70) - Półchłopek (76).
Pogoń: Janukiewicz - Szałek, Radler, Hrymowicz, Matuszczyk (53' Kolendowicz), Rogalski (71' Wólkiewicz), Akahoshi, Ława, Pietruszka, Frączczak, Lebedyński (76' Wiśniewski)
MKS: Świtała - Orłowicz, Jagieniak, Copik (46' Odrzywolski), Stawowy, Niziołek, Ulatowski (58' Hober), Glanowski, Kaczmarek, Kazimierowicz, Tuszyński (62' Półchłopek)
Komentarze
0