W wielu produkcjach Szczecin udawał inne miasta. Jednak zaczyna się to zmieniać. Lokalni twórcy coraz częściej udowadniają, że stolica Pomorza Zachodniego nie ma się czego wstydzić i warto ją pokazywać. „Są tu nieodkryte plenery i dla nas to świetny powód, by to wykorzystać”, mówi Dominik Czech, autor zdjęć do filmu „VIBE”.
„VIBE” w reż. Michała Marksa to jedna z ostatnich produkcji, która powstała w naszym mieście. Zdjęcia kręcone były m.in. w okolicy Wałów Chrobrego i na Łasztowni. Film opowiada o młodym chłopaku, zmagającym się z chorobą, która zabiera jego marzenia.
O kulisach powstawania, ale i potencjale naszego miasta pod względem filmowym rozmawiano podczas ostatniego wydania programu „Studio Kultura”.
Scenariusz napisało życie
– Inspiracją dla mnie był nawrót choroby z lat młodzieńczych – przyznaje Marks. – Musiałem zrezygnować z tańca, do którego nigdy już nie wróciłem. Stwierdziłem, że chcę opisać te emocje, pierwsza wersja scenariusza powstała jeszcze w szpitalu. Dużo mi to dało, poczułem się wolny. Mam nadzieję, że do kogoś ta historia też trafi.
Opowieść opiera się na zmieniającej się relacji między matką a synem.
– Gdy myślałem o głównej postaci, która musi tańczyć mimo przeciwności losu, to postać mamy też gdzieś była – mówi reżyser. – Choroba dziecka dotyka nie tylko dziecka, ale całej rodziny.
Granica między graniem w teatrze i filmie powoli się zaciera
Główną rolę zagrał Michał Wójciak, dla którego był to debiut filmowy.
– Z tańcem jestem związany od 3 lat i to, co jest w nim najlepsze, to cała ekspresja, którą można nim przekazać – mówi Wójciak.
U jego boku można podziwiać m.in. utalentowaną szczecińską aktorkę Teatru Współczesnego, Joannę Matuszak.
– Aktorstwo teatralne i filmowe kiedyś bardzo się różniło, używało się innych środków. Teraz te różnice się zacierają. Coraz częściej w teatrze gra się na mikroportach, używa się kamer – zauważa Matuszak. – Więcej staram się myśleć w teatrze filmowo, i chodzi tu o pewien rodzaj czujności i uważności. W filmie aktorzy spotkają się na moment w scenie i muszą wykreować kawałek życia. W teatrze mamy większe poczucie ciągłości. Teraz w teatrze staram się prowadzić swoją rolę z takich mikrospotkań „tu i teraz”. Kiedy to się udaje, to bardzo przyjemna rzecz.
Widoki, które nie są jeszcze ograne. „Dla nas to świetny powód, by to wykorzystać”
– Nie kręci się tu dużo filmów, tyle co w Warszawie czy Łodzi, ale przez to, że nie jest to miasto często wykorzystywane, jest ciekawe dla filmowców. Są tu nieodkryte plenery i dla nas to świetny powód, by to wykorzystać – podkreśla Dominik Czech, autor zdjęć do filmu „VIBE”. – Ludzie podchodzą, pytają. Problem zaczyna się, kiedy blokujemy drogi, nie wszyscy kierowcy to rozumieją. Ale potem fajnie się ogląda swoje miasto w telewizji.
– Postawiliśmy na to, żebyśmy czuli, że jesteśmy w Szczecinie. Kocham to miasto – dodaje Marks.
Film „VIBE” do końca maja dostępny jest do obejrzenia za darmo na platformie VOD Warszawa: https://vod.warszawa.pl/strona/1/produkt/vod/f27e8d49-e1ca-4875-931f-ac184b18e152/vibe.
Program „Studio Kultura” powstaje we współpracy radia SuperFM i portalu wSzczecinie.pl.
Komentarze
1