Przypomnijmy, że w zeszłym roku Rada Miasta Szczecina zgodziła się na sprzedaż nieruchomości na tyłach Filharmonii im. Mieczysława Karłowicza w Szczecinie. Zdanie radnych uległo zmianie pod koniec września tego roku, kiedy to oglądali znajdujący się tam schron z wyposażeniem z czasów PRL. Wówczas jednogłośnie opowiedzieli się za jego zachowaniem.
„Dla mnie jest to gotowy produkt turystyczny” – mówiła radna Edyta Łongiewska-Wijas. „Mamy tutaj walory turystyczne, pragmatyczne, praktyczne i kulturalne” – komentował radny Robert Stankiewicz. „Mamy tutaj do czynienia z dwiema olbrzymimi atrakcjami turystycznymi, które dzisiaj są niedostępne dla mieszkańców” – mówił radny Patryk Jaskulski.
W porządku obrad październikowej sesji znalazła się nawet uchwała uchylająca ich zeszłoroczną decyzję o sprzedaży działki. Tym bardziej dziwi decyzja przewodniczącego klubu Koalicji Samorządowej Mirosława Żylika, który podczas sesji poprosił o jej zdjęcie. Jednocześnie nie wyjaśnił powodów zmiany.
Za zdjęciem uchwały blokującej sprzedaż nieruchomości byli rajcy Koalicji Samorządowej i część radnych Koalicji Obywatelskiej a przeciwni – niezrzeszona Edyta Łongiewska-Wijas, Przemysław Słowik, Patryk Jaskulski i Łukasz Kadłubowski z Koalicji Obywatelskiej oraz radni Prawa i Sprawiedliwości.
– Jestem zdziwiony taką decyzją. Zwłaszcza, że niektórzy radni w ciągu dwóch tygodni zmienili zdanie o 180 stopni. Ciężko nie odnieść wrażenia, że tym miastem rządzą deweloperzy. Wygląda na to, że będziemy jedynym miastem, który sprzedaje schron w czasie wojny. Wstyd – komentuje radny Patryk Jaskulski.
Komentarze
0