Na ogrodzeniu umieszczono banery między innymi Zbigniewa Boguckiego, Dariusza Mateckiego, Artura Szałabawki czy Agnieszki Kurzawy. Można je zobaczyć z bocznej uliczki, nie od strony ruchliwej ul. Struga.
Ogrodzenie należy do Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej. Banery miały się na nim pojawić bez zgody księdza, ale jednocześnie przez cały czas trwania kampanii nikt ich nie ściągnął.
– Ksiądz proboszcz oświadczył, że banery zostały zawieszone bez jego wiedzy – mówi w rozmowie z Onetem ks. Sławomir Zyga, kanclerz Kurii Metropolitalnej Szczecińsko-Kamieńskiej.
Sytuacja oburzyła lokalnych polityków, według których rozwieszanie plakatów wyborczych na terenach należących do świątyń jest codziennością, a w ogóle nie powinno mieć miejsca.
– W wielu miejscach w Polsce PiS uprawia „banerową partyzantkę”, więc zawieszanie materiałów na kościelnych ogrodzeniach zupełnie mnie nie dziwi. Ten biznesowy sojusz nie jest oczywiście za darmo, bo pieniądze z naszych podatków płyną nurtem Niagary w stronę Kościoła – komentuje Jolanta Tryszkiewicz z Nowej Lewicy.
O banery na kościelnych płotach zapytany został również Szymon Hołownia, który w tym tygodniu odwiedził Szczecin. Polityk zaskoczył apelem do… arcybiskupa.
– Kościół i państwo powinno się rozdzielić. Powinien tam zainterweniować biskup, apeluję o interwencję. Niech ksiądz biskup pamięta, że ludzie mają różne poglądy i nie można brać na zakładnika 2000 lat chrześcijaństwa dla kariery ulubionej partii politycznej – powiedział Hołownia.
Kampania wyborcza w Szczecinie pod względem banerów, plakatów i materiałów marketingowych przebiega nadzwyczaj spokojnie. Jak już informowaliśmy w portalu wSzczecinie.pl, nielegalnie powieszone banery pojawiają się incydentalnie.
Komentarze
37